Teraźniejsza Prawda nr 79 – 1935 – str. 90

systematycznie urządzony i wprawiający w ruch maszynę kontrolerską, wykonawczą i zawiadowczą jako ciało. Dlatego słowa towarzystwo i organizacja właściwie mają oba znaczenia tego słowa; a zwyczaj ten w łączności ze sprawami towarzystwa W.T.B. & T.S. dowodzi, iż jest prawdziwym. Jest to raczej w znaczeniu drugiej definicji, że słowo organizacja jest częściej używane odnośnie Towarzystwa W.T.B. & T.S.. a rozumiemy, że organizacja w tym znaczeniu tego słowa jest przedstawiona przez wóz w ustępie danym nam pod rozwagę. Według znaczenia drugiej definicji, na podstawie której stale używaliśmy słowa organizacja w wyjaśnieniu woza, dowodzi jak niestosowną jest uwaga F.H. McGee, gdy mówi, że jeśliby Towarzystwo miało oznaczać wóz, to Eliasz i Elizeusz mieli być w wozie aż do ich rozłączenia. Wszystek lud w Prawdzie nigdy nie był, ani nie mógł być w zarządzie organizacyjnie, a ten fakt obala jego zarzut; a gdyby nawet przyjąć i zastosować pierwszą definicję tego słowa, to i tak krytyka jego będzie błędna; ponieważ Towrzystwo jako akcjonariusze złożone tylko z jednej dziesiątej części ofiarowanego ludu Pańskiego, w takim razie dziewięć dziesiątych części Eliasza i Elizeusza byłoby wyłączonych z symbolicznego woza. Co więcej, jazda wozem nasuwa myśl na kontrolę, widzimy zatem, że oni wcale w wozie nie byli, ponieważ go nie kontrolowali.

      (44) Co się tyczy tego punktu, to zapatrywanie J.F. Rutherforda jest logiczniejsze, aniżeli McGee, bo on słusznie uznaje, że Towarzystwo jest wozem. Bracia w Towarzystwie (odrzucając ich pierwszą definicję, podaną w 7-ym tomie) przyswoili sobie to określenie od piszącego, na co im piszący jak najchętniej zezwala! Ale tu powinniśmy się ograniczyć, aby używać drugiego słowa (w określeniu organizacji) ; bo to nie jest prawdą, że Towarzystwo, jako akcjonariusze, będąc sami w kłopocie, wciągnęli Kościół w kłopot i podzielili go. Lecz, że ono samo będąc w kłopocie, wciągnęło i Kościół do kłopotu, jest prawdą, o Towarzystwie tylko z punktu zapatrywania drugiej definicji. Ale z żadnego punktu zapatrywania nie jest właściwym dawanie napomnienia braciom przez J.F. Rutherforda, ażeby się dostali do wozu Towarzystwa, jako środka wzniesienia się w obłoki, bo ani przez wstąpienie do Rady dyrektorów ani przez wstąpienie do członkostwa tegoż Towarzystwa jako akcjonariusz (co można uczynić tylko za pieniądze) nikt nie jest w stanie wznieść się na obłoki! Zauważmy, że zanim piszący przedstawił swoją definicję o wozie, bracia w Towarzystwie mówili, według nauczania ich wodzów, że siódmy tom był tym wozem, który miał ich wznieść w obłoki. Taki pogląd o pozaobrazowym wozie nie jest właściwym, którego nie można pogodzić z myślą i musi być odrzucony.

      (45) McGee i Rutherford posądzają piszącego, jakoby ten nie zgadzał się z nauką „Onego Sługi”, aby pozaobrazowy Eliasz miał wznieść sie na pozaobrazowym wozie do nieba, a to czynią dlatego, że biorą jedną stronę oświadczeń danych przez brata Russella, na które kładą silny nacisk, a jednocześnie zaniedbują drugą stronę jego poglądów. Bo chociaż „On Sługa” w niektórych miejscach mówi, że Eliasz wstąpił w wozie do nieba, ale również powiedział nam, że Eliasz nie wstąpił w wozie do nieba, na przykład: Z '1904, str. 254, kol. 1, par. 1. Wyjaśnia on sprawę bardzo wyraźnie, jak następuje: „Jest zapisane, że Eliasz i Elizeusz byli rozdzieleni przez wóz ognisty, lecz Eliasz nie był wzięty w wozie, ale w wichrze do nieba.” Można zauważyć, że Biblja nic nie wspomina, ażeby Eliasz miał wchodzie do wozu; ale raczej pokazuje, że z powodu szybkości, z jaką wóz jechał, było niemożebnem, aby kto dostać się mógł do wozu.

      (46) Jak należy traktować takie jakoby sprzeczne oświadczenie brata Russella? Odpowiadamy, że tę kwestię muszą rozstrzygnąć wypełnione fakty, a fakty tegoż (jakie będą później podane) udowadniają, że opinia „Onego Sługi” zacytowana powyżej, jest akuratną a nie ta, na którą kładą nacisk J.F. Rutherford i F.H. McGee, ostatni w wielu miejscach wielkimi literami.
(47) Jeśliby oni sami i ich towarzysze byli więcej poinformowani względnie tych spraw z dzieł „Onego Sługi,” a tak poinformowani, kładliby nacisk na obydwie strony jego oświadczeń, wtedy to byłoby o wiele lepsze
kol. 2
dla nich samych i dla braci w ogóle. Tam, gdzie oni nas posądzili, że odrzucamy nauki „Onego Sługi”, będzie można widzieć, że nie czyniliśmy tego. Dlatego, mamy dobre zapewnienie, że jesteśmy w zgodzie z „Onym Sługą”, gdy mówimy, że Eliasz nie wstąpił w wozie do nieba. Wóz ten był użyty tylko do rozłączenia. Obraz i pozaobraz wykazuje, że takie wzniesienie się nie byłoby możebnem a obraz nietylko. że nie wspomina, o takiej niemożliwej jeździe do nieba, ale raczej podaje, że wzniesienie się do nieba nie było we wozie – ale w wichrze.

KONIE I JEZDNI

      (48) Dowiedziawszy się co oznacza wóz teraz zwrócimy naszą Uwagę na to. co mówi nam J.F. Rutherford, że konie reprezentują „ciemne proroctwa”, a jezdni Fzechjela i Jana. Zastanówmy się na chwilkę, egzaminując to określenie. Przez Ezechiela i Jana uważane są albo autorzy dwóch ksiąg, albo same księgi. Jeśli on rozumie autorów, to jego jezdni nie żyją dlatego nie mogliby jechać na wozie, a z tego samego powodu nie mogliby być pozaobrazowymi jezdnymi. Z drugiej zaś strony przez księgi Ezechiela i Jana, musielibyśmy rozumieć albo proroctwa takowych, albo papier, na jakim proroctwa są nadrukowane. Lecz zgodnie z jego określeniem, proroctwa Ezechiela i Jana są jego „ciemnymi” końmi i dlatego jego jezdnymi musi być papier. W każdym wypadku, jego jezdni są błędnie określeni, ponieważ tego rodzaju określenie daje nam jedno lub drugie, to jest martwych lub papierowych jezdnych. Dziwi nas to dlaczego on nie dodał Pieśni Salomonowych do jego jezdnych? Czy dlatego, że Pieśni Salomonowe nie zawierają „ciemnych proroctw?” Autor nigdy nie określał, jak to McGee i Rutherford twierdzą, że – konie przedstawiają „ciemne legalności”.

      (49) Znowu fakta nie dozwalają, aby przyjąć za prawdziwe takie przedstawienie rzeczy dane przez Rutherforda, że gdy wielki ruch rozpoczął się, siódmy tom zaczął dzielić Kościół (to jest potrzebne do jego poglądu, że wielki ruch był pierwszym uderzeniem Jordanu); bo dzielenie rozpoczęło się przeszło dwa miesiące zanim nauki siódmego tomu rozpoczęły się około września, które przyczyniły się do tarcia między braćmi. Siódmy tom miał mały początek miesiąc przed wielkim ruchem, a dzielenie miało swoje małe początki już 21-go czerwca 1917 roku, wtenczas, kiedy J.F. Rutherford odprawił piszącego ze służby w Przybytku i próbował, aby go wysłać z Betel; o ile to się odnosi do jego osobistej sprawy, dosięgło punktu decydującego 27-go czerwca, gdy go pozbawiono dalszej służby i zganiono jego pracę brytyjską, a rozdzielenie było dokonane 27-go lipca, gdy był wygnany z Betel. W taki to sposób proces rozłączenia w jego wypadku trwał cały miesiąc.

      (50) Rozłączenie niektórych członków rodziny Betel rozpoczęło się nieco później spowodowane przez „obecny zarząd”, gdy zaczynał dzielić rodzinę Betel na dwie grupy; co dosięgło do znacznego stopnia 17-go lipca, a w sierpniu było kompletne w większości. Proces rozłączenia w Betel trwał parę miesięcy dłużej, okres procesu rozdzielenia był z niektórymi jednostkami krótszy, a z innymi dłuższy, przed ukompletowaniem. Po wyrzuceniu członków Rady 17-go lipca, dzieło rozłączenia z Betel rozpoczęło się do innych zborów i w każdym wypadku było odmiennej długości aż do swego ukompletowania. Z drugiej strony wpływ rozłączenia przez siódmy tom był prawie nieznaczny aż do września. Co się tyczy wpływu, jaki wywierał siódmy tom ku rozłączeniu braci, następująca sytuacja zdaje się być rzeczywistą. Z powodu spornych oświadczeń wydawanych, przez dwie walczące ze sobą strony, wielu braci było bardzo wzburzonych i niezadowolonych z powodu postępowania „obecnego zarządu”, wszakże nie było w stanie zadecydować, jakie zająć stanowisko. wobec zarządu, a siódmy tom był dla wielu tym środkiem, który umożliwił im zajęcie właściwego stanowiska przeciwnego obecnemu zarządowi; dlatego ci bracia zaczęli odtąd popierać tych, którzy już byli przeciwni obecnemu zarządowi nie na podstawie siódmego tomu, lecz na podstawie pogwałconych zasad, przed ukazaniem się siódmego tomu, a na dwa miesiące przedtem, zanim siódmy tom zaczął wywierać swój wpływ. Dlatego siódmy tom i jego zawartość nie może być uważany odrębną częścią sceny zsumowanej w koniach, jezdnych i wozie. Siódmy tom był tylko jednym z wielu środków propagandy, aby usidlić braci po stronie wozu Elizeusza,

poprzednia stronanastępna strona