Teraźniejsza Prawda nr 77 – 1935 – str. 51
trzy gatunki bojaźni. Ponieważ nie był doskonałym w ciele, musiał posiadać mniej więcej tej więcej bojaźliwości w obecności przeciwnika, choć też bardzo często okazywał także wielką, odwagę. On posiadał wielką bojaźń odnośnie jego zwycięstwa i odnośnie zdobycia korony chwały. Pisze on do nas w słowach: „Bójmyż się tedy, aby snąć zaniedbawszy obietnicy o wejściu do odpocznienia Jego, nie zdał się kto z was być upośledzony” (Żyd. 4: 1). To zachęta dla nas, abyśmy byli ostrożnymi i czujnymi, by nie utracić tych rzeczy, które nam były obiecane.
Taka bojaźń różni się od tej naturalnej ludzkiej bojaźni, którą świat posiada. Jest to właściwa bojaźń ku otrzymaniu naszych chwalebnych przywilejów. Zapewne, że ta bojaźń Apostoła nie była strachem lub lękaniem się mściwego lub niemiłosiernego Boga, bojaźń, która by okazywała brak zaufania do Ojca niebieskiego, gdyż wiara Apostoła Pawła była mocną i niechwiejącą się.
Pan nasz Jezus Chrystus miał również tego rodzaju doświadczenie. Apostoł Paweł mówi nam, że gdy Mistrz był na ziemi „ofiarował modlitwy i uniżone prośby do Tego,
kol. 2
który go mógł zachować od śmierci, z wołaniem wielkim i ze łzami i wysłuchany jest dla uczciwości (właściwe tłumaczenie „bojaźni”). (Żyd. 5: 7). Wierzymy, że to odnosi się do doświadczeń Pana naszego w ogrodzie Getsemane, przedtem niż był wydany. Widocznie On bał się tego, czy nie wypełnił wszystkiego, co było wymagane w Jego poświęceniu i czy czasem nie brakło Mu czego odnośnie woli Ojca względem Niego. Dlatego też czekał na upewnienie Go ze strony Boga, a gdy takowe otrzymał, Jego serce tedy było zupełnie zadowolone.
Ten ostatni tekst jest w zupełnej harmonii z poprzednim. Oba odnoszą się do tej samej bojaźni – abyśmy nie obrazili Boga, ale wykonywali wszystko jak najlepiej. Lecz prawdziwy chrześcijanin powinien odnosić zwycięstwo miłości nad bojaźnią. Z doświadczeń naszego drogiego mistrza możemy nauczyć się, że Jego doskonała miłość ku Ojcu i Jego niechwiejąca się ufność w Nim dała Mu błogosławieństwo i uśmiech zadowolenia Ojcowskiego i przez to został zupełnie oswobodzony od bojaźni, jaką przedtem posiadał.
kol. 1
JESZCZE WIĘCEJ PIJACKICH GŁUPSTW
Z ZAĆMIONEGO PRAWEGO OKA.
(Present Truth, 1935, 66)
Proroctwa z Ewangelii Mateusza 24:48-51; Zach. 11:15-17 i 2Tym. 3:9, na których oparliśmy nasz powyższy tytuł w dalszym ciągu wypełniają się stopniowo w J.F. Rutherfordzie (którego imiona i nazwisko podawać odtąd będziemy inicjałami J.F.R.), bo w jednym roku, od czasu ostatniego przeglądu jego artykułów, o wiele dalej postąpił w symbolicznym opilstwie, głupocie i zaciemnianiu prawego oka, aniżeli kiedykolwiek przedtem. Tak wiele błędu zostało ogłoszone przez niego w jednym roku, iż będzie można przeglądnąć tym razem tylko jedną trzecią część artykułów Strażnicy. Drugie dwie części będziemy musieli pozostawić do dalszego przeglądu w przyszłości. Artykuł, który postanowiliśmy przeglądnąć w tym i w następnym wydaniu Teraźniejszej Prawdy, jest zatytułowany Przymierza Jego, który się ciągnie przez osiem numerów Strażnicy, począwszy od 1-go czerwca do 15 – go września, 1934. Głównym jego błędem jest to, że Nowe Przymierze zostało uczynione na Kalwarii z Chrystusem za Kościół i że inauguracja tegoż przymierza rozpoczęła się z jego ostatkiem w roku 1918. Według jego poglądu, to Kościół pozostawał pod tym przymierzem od Kalwarii i że ono wyłącznie należy do Wieku Ewangelii. Co się tyczy tego przedmiotu, to J.F.R. popadł w głębszą ciemność, aniżeli przesiewacze z lat 1908 – 1911, którzy dokonali przesiewań o Ofierze za grzech, o Pośredniku i o przymierzach; oni jednak właściwie nauczali, że to przymierze miało być czynne w Tysiącleciu, ale ich błędem było to właśnie, że uczyli, iż miało być czynne także podczas Wieku Ewangelii. Zeszłego roku podaliśmy dowody zbijające jego pogląd o przymierzu z Noem, o czym on znowu pisze w Strażnicy (S. ’34, 263 p. 23 – to znaczy Strażnica z r. 1934, stron. 263, paragraf 23). Zbijać tego ponownie nie będziemy, ponieważ nie podaje on tam nic nowego. To co w rzeczywistości było groźbą i częścią przekleństwa (1 Moj. 3: 15), którym Bóg zagroził Szatanowi, on mówi: „iż było w rzeczywistości przymierzem Jehowy, ponieważ było wyrażeniem Jego rozrządzenia” (S. ’34, 263, p. 22). Ten wyjątek Pisma św. sprzeciwia się określeniu J.F.R., by rozrządzenie mogło być przymierzem.
Przy wymienianiu o przymierzach J.F.R. zupełnie pomija wszystko obejmujące Przymierze Abrahamowe z 1 Moj. 12: 2, 3, w figuralnych i pozafiguralnych zarysach, a daje tę nazwę Przymierzu Związanemu Przysięgą, które ogranicza tylko do jednej części z pozafiguralnych zarysów tegoż przymierza (1 Moj. 22: 16 – 18) (S’34, 164 p. 7; 263 p. 24, 25; 266 p. 38). Tym więc sposobem pomieszał Przymierze Związane Przysięgą i Przymierze Abrahamowe. Figuralne i pozafiguralne Przymierze Abrahamowe z 1 Moj, 12:2, 3 jest streszczeniem całego planu
kol. 2
Bożego, a cała Biblia jest opracowana o tym przymierzu, podczas gdy Przymierze Związane Przysięgą jest dane figuralnemu i pozafiguralnemu Abrahamowi i figuralnemu i pozafiguralnemu nasieniu w ich odmiennych pokrewieństwach. Dowodzi on, że Jezus sam jest nasieniem Przymierza Związanego Przysięgą (S’34, 232 p. 23; 233 p. 30). Z przymierza, które Bóg potwierdził narodowi Izraelskiemu w ziemi Moabskiej, a które było jego częścią Przymierza Związanego Przysięgą, J.F.R. urabia zupełnie inne przymierze od Przymierza związanego przysięgą a wyrażonego w 1 Moj. 22: 16 – 18 (S. ’34, 264, p. 28, 29), które według jego zasad powinno być Przymierzem Związanym Przysięgą, jeżeli Jezus, jak on utrzymuje, jest wyłącznym nasieniem tegoż przymierza. Lecz to przymierze, które Bóg potwierdził narodowi Izraelskiemu w ziemi Moabskiej, Biblia pokazuje, że było Przymierzem Związanym Przysięgą, w którym Izrael miał udział (5 Moj. 7: 7, 8; 29:12-14; Ps. 105: 8 – 10). Lecz z tego tak zwanego Przymierza Moabskiego, on tworzy figurę na swoje t. zw. przymierze królestwa, które zdaje mu się, iż jest nauczane w Ew. Łukasza 22: 29, jako inne przymierze od Przymierza Związanego Przysięgą. Lecz powyższy wyjątek z Ew. Łukasza wyjaśnia zarys z Przymierza Sary; a ponieważ to przymierze jest obietnicą, słowo w tym wyjątku przetłumaczone przez niego na czynić przymierze, powinno być obiecać. Tak samo rozdziela Dawidowe Przymierze Związane Przysięgą (Psalm 89:4, 5, 29, 30, 35), jako osobne od Przymierza Związanego Przysięgą, wyrażonego w 1 Moj. 22: 16 – 18, podczas gdy te pierwsze przymierze, jak wiemy, jest częścią tego drugiego, ponieważ daje ono obietnicę pod przysięgą, że Głowa głównego nasienia Abrahama będzie na wieki królewskim Potomkiem Dawida, obietnica, którą Pan Bóg łaskawie uczynił Dawidowi, z powodu, iż był Mu wiernym. Na koniec pod naciskiem odpierania jego błędów, porzucił swoje długoletnie dowodzenia, że przymierze ofiary jest Przymierzem Sary i obecnie właściwie je określa, że jest naszym ślubem poświęcenia. Zaprzecza (S ’34, 281 p. 19), że podczas i po Tysiącleciu będzie egzystowało przymierze między Bogiem i człowiekiem. To są zatem niektóre z jego najgłówniejszych błędów. A zatem głównym celem i treścią tego przeglądu będzie dany dowód, że Nowe Przymierze będzie działało wyłącznie w Tysiącleciu i po Tysiącleciu, na co postaramy się dać 21 głównych dowodów, z których każdy posiadać będzie w sobie wiele poszczeg. dowodów, pobijających nowy jego pogląd na Przymierza; w dodatku z tym dowodem pobijemy rozmaite jego poglądy wchodzące w zakres tego przedmiotu. Po przedstawieniu dwudziestego pierwszego dowodu pobijającego nowy pogląd J.F.R., o naturze i czasie