Teraźniejsza Prawda nr 75 – 1935 – str. 29

ci z Salamis, Milan, Akwileja i Rawenny byli niezależnymi od patriarchów.

      (95) Od soboru w Chalcedonii roku 451, patriarcha Konstantynopolu (Nowego Rzymu) był wciąż w sporze z biskupem (starego) Rzymu o równość. Lecz zasady wtedy przyjmowane co do prymatu były takie jak np. większa powaga Starego Rzymu, papieska odległość od intryg pałacu cesarskiego w Nowym Rzymie, schylanie się ku upadkowi państwa rzymskiego, co zaczęło datować się wkrótce po zaczęciu się Nowego Rzymu, odmawianie przez Zachód uznania zwierzchności patriarchatu w Konstantynopolu, z tego samego faktu, że Konstantynopol nie był aktualnie stolicą apostolską, powaga Rzymu na który spoglądano jako na posiadającego w sobie Kościół gdzie św. Paweł i Piotr żyli, pracowali, cierpieli i gdzie zostali pochowani, uważanie Rzymu za stolicę Św. Piotra, uważanego za najgłówniejszego z Apostołów, na miejscu którego biskup rzymski powinien być jego następcą, przychylność cesarzów z Zachodu, których potrzeby wymagały ustanowienia silnego papieża, razem z którym mogliby wywierać potężny wpływ na masy, jego prawie niezachwiana t. zw. prawowierność porównywana z częstymi herezjami pod patriarchą w Konstantynopolu, wędrówki ludów i cierpienia zadane Zachodowi wskutek tego, a które były wielce łagodne przez praktyczną zdolność papieża, jedność i względna spokojność Zachodniego Kościoła porównywana z odstręczającymi sporami i rozłamami we Wschodnim Kościele, prowadzący spory często prosili o pośrednictwo papieża, ewentualne triumf tych stron, którym papież sprzyjał w tych sporach, okoliczności czasów, papieże zawsze zatrzymywali owoce ich zwycięstw i warunków jako zastawy w grze, która się odgrywała, a ścisła hierarchiczna partia uważała papieża siedzącego na krześle św. Piotra jako niezawodni punkt poprawy – to są właśnie przyczyny, które się złożyły na to, aby zniweczyć ambicję patriarchy Konstantynopola a sprzyjać ambicji papieża, który rychło w szóstym stuleciu był legalnie uznany jako „głowa wszystkich świętych kościołów Bożych.”

      (96) Potem papież stopień po stopniu wzniósł się we władzy, aż w roku 539 mógł już wykonywać nie tylko najwyższą władzę kościelną ale i władzę świecką, najpierw zaledwie widoczną, lecz później coraz wyraźniejszą. W r. 799 posiadał już tyle władzy politycznej, że mógł rozpocząć fałszywe tysiącletnie panowanie. Obie fazy jego władzy powiększyły się do tego stopnia, iż Grzegorz VII (1073-1085) mógł twierdzić, że posiada takie samo zwierzchnictwo w państwie jakie ma w Kościele. Innocenty III (1193-1216) urzeczywistnił swoje marzenia, stając się zwierzchnikiem całego chrześcijaństwa, a Pius IX (1870) przez sobór powszechny wydał postanowienia dogmatyczne o swojej absolutnej władzy w Kościele i o nieomylnem nauczycielstwie gdy przemawia w rzeczach wiary i obyczajów dla całego Kościoła. Tym sposobem apostazja względem organizacji doszła do najwyższego szczytu, lecz również doznała upokarzającego zaćmienia we władzy świeckiej, a także przez reformację, najpierw przez jednostki, a potem przez sekty, doświadczyła prawdziwego ograniczenia we władzy religijnej nad wieloma ludźmi.

      (97) W tym całym przedstawieniu zagrabiania władzy i panowania nad dziedzictwem Bożym objawia się ironia odwetu jako częściowa kara za popełnione zło. Starsi żądni władzy i panowania zostali ukarani dostając się pod władzę biskupów, który panowali nad niemi. Biskupi żądni władzy i panowania zostali ukarani dostając się pod władcę metropolitów czyli arcybiskupów, którzy po tyrańsku panowali nad nim. Metropolici żądni władzy i panowania musieli uznać nad sobą patriarchów, a później kardynałów, których postanowił papież Mikołaj II w r. 1059, aby po nich deptali. Ci zaś uzurpatorzy, panujący patriarchowie i kardynałowie musieli poddać się wymaganiom papieży; którzy w zamian jako głowa Antychrysta doznawali wiele upokorzeń i ponosili stratę jedną po drugiej, a mianowicie: od r. 1295 gdy zaczęła się opozycja władzy świeckiej przeciw papiestwu, w roku 1309, kiedy rozpoczęła się opozycja religijna przez jednostki i w r. 1522 gdy powstała opozycja przez sekty, aż wreszcie w roku 1870 stracili władzę świecką zupełnie, którą nie spodziewamy się, aby ją kiedykolwiek odzyskali, a odtąd wydzieranie im władzy religijnej wzmaga się z wielką szybkością po całym świecie. I tak bywa w naturze, iż prawie każda zaraza ma swoją własną zarazę, która ją trapi. Niezadowolone żaby dostały swego króla, lecz tym królem okazał się bocian! Izrael niezadowolony z Jehowy jako króla dostał Saula za króla, który ich srodze ciemiężył. Doktryna szafarska Kościoła Kongregacjonalnego jest protestem przeciw każdej postaci zagrabiania władzy i taktykom panowania przez starszych, biskupów, metropolitów, patriarchów, kardynałów i papieży, a zatem jest duchową karą na nich wszystkich. Musimy koniecznie mieć na uwadze ten straszny błędny wzrost, streszczony powyżej, stojący przeciw doktrynie o prawach zboru, będącego pod Panem, zarządzającego pośród siebie i pozostającego niezależnym od innych osób lub ciał zborowych, jeżeli mamy właściwie ocenić Prawdę i wynikające znaczenie ruchu zapoczątkowanego przez brata Roberta Browne, który to ruch był później zamieniony na sektę przez wodzów utracjusza koron z Kościoła Kongregacjonalnego – pozafiguralnego Gamalijela; ponieważ ruch Browne był całkowitym powrotem do nauk i praktyk apostolskich o zbiorowej demokracji w jego autonomji (rządzeniu sobą) i w jego niezależności od obcych.

      (98) Około roku 1589 Barows i Greenfield udali się do Anglii i tam zamienili w sektę ruch rozpoczęty przez brata Browne.
kol. 2
Wprowadzili zatem zepsucia tego ruchu, a ich nauki stanęły na rozstaniu pomiędzy prawdziwym kongregacjonalizmem a prezbiterianizmem tj., że zbór mógł czynić co chciał, lecz swoje uchwały i rozporządzenia musiał poddawać do decyzji starszych, tem samem zdradzili się, okazując, iż posiadają skłonność przywłaszczania władzy, a przez to samo nadają się na członków utracjuszy koron. Ich pogląd był głoszony trochę później przez Johnsona i Ainswortha oraz przez Robinsona, który był pastorem kościoła, którego wielu członków stanowiło pielgrzymów, którzy wylądowali w Plymouth, Mass. w r. 1620. W Ameryce ten sam pogląd był prowadzony w Nowej Anglji (St. Zj ) przez cały wiek przez Goodwin’a Cotton’a, Hooker’a, Davenport’a, Matherów i innych. Lecz ten kwas prezbyterjanizmu został wyrzucony przez Jana Wise’a z Ipswich, Mass., (1652-1725) i Nataniela Emmons’a Franklin, Mass. (1745-1840), którzy niezbitą logiką i Pismem Św. stanęli w obronie czystej zasady kongregacjonalizmu, którą wyżej przedstawiliśmy. Henryk Marcin Dexter z Bostonu (1821 -1890), może być przytoczony jako jeden z najzdolniejszych i przedniejszych kongresjonalistów, późniejszych obrońców kongregacjonalizmu jako był nauczany przez Browne. Ci są najgłówniejsi z wodzów utracjuszy koron z Kościoła Kongregacjonalnego, wszyscy oni są przedstawieni przez Gamalijela, syna Pedasurowego, których ofiary składające się z pozafiguralnej misy, czaszy i łyżki teraz w skróceniu wyjaśniany nadmieniając, że w ostatnich 75 latach oni skazili niektóre ze swoich zasad, np. formując kongregacje (zgromadzenia) w luźno-pasującą denominacyjną organizację, z deneminacyjnemi urzędnikami i wyznaniem wiary.

MISA POZAFIGURALNEGO GAMALJELA

      (99) W ofiarowaniu swej misy pozafiguralny Gamaljel musiał wykazać jak ta doktryna o demokracji kościelnej w samorządzie i niezależności od wszystkich obcych osób, kościołów i kościelnych organizacji pod Chrystusem, naprawia błędne postępowania i złe zalety. Ta doktryna w rzeczywistości strofuje i naprawia zagarnianie władzy; ponieważ gdy jest przez starszego praktykowana w zgromadzeniu, to niedozwala mu na ubieganie się za władzą. Ta doktryna strofuje i naprawia złe postępowanie biskupów, którzy panują nad kościołami i ich sługami; strofuje i naprawia złe postępowanie metropolitów, którzy panują nad biskupami, starszymi i kościołami; strofuje i naprawia gdy patryarcha lub kardynał panuje nad metropolitami, biskupami, starszymi i kościołami; oraz strofuje i naprawia papieża z powodu jego panowania nad cywilnymi i religijnymi urzędnikami, nieurzędnikami i organizacjami. Pycha i ambicja, ubiegających się za władzą znajduje w niej stałe strofowanie i naprawę. Ta doktryna stale protestuje przeciw temu i naprawia grzechy klerykalnego przywłaszczania sobie władzy, panowania, tyranji, zabobonu, samowywyższenia się, ciemiężenia i błędu do którego klerykalizm zawsze prowadzi. Ona strofuje i naprawia obojętność względem prawdziwie duchowych rzeczy i spraw, jaką klerykalizm zawsze wyrabia w tych co go praktykują. Ona protestuje przeciw i naprawia ludzi z łupiestwa, degradacji, ciemnoty, słabości, formalizmu, światowości, niewolnictwa i cierpień jakie klerykalizm zawsze sprowadza. Ona wstrzymuje i naprawia członka, ubiegającego się za stanowiskiem i chciwego władzy w zborze czyli kościele, przez niewybranie go na urząd lub usunięcie z urzędu takiego urzędnika w kościele, któryby w sposób klerykalistyczny chciał rządzić zborem. Ona strofuje i naprawia tych wszystkich, którzy planują by mieć kontrolę nad interesem, wyborami i dyscyplinarnymi zarządzeniami kościoła, bez względu na kogokolwiek z jego członków, czy to urzędnika czy nieurzędnika kościoła. Ona naprawia brak uczucia braterstwa tych, co starają się obalić, podejść i ograniczyć lub ujść przed zborową demokracją w samorządzie niezależności. Ona strofuje i naprawia tych, którzy w pożądliwy sposób szukają stanowiska, przywileju i władzy w kościele. Ona potępia i naprawia ducha kłótliwego, niemiłosiernego i partyjnego w kościele. Strofuje i naprawia próżność miłośnika, uganiającego się za stanowiskiem i popularnością. Winowajców, którzy przewinili przeciw Zborowi, niechcących się poddać Panu Jezusowi jako absolutnemu Królowi zboru, ta doktryna w rzeczywistości karci ich i naprawia. Każdy nieprzystojny czyn popełniony przez starszego lub djakona jako urzędnika danego kościoła naprawia. Leniwego starszego niedbałego diakona i obojętnego członka zboru tak doktryna strofuje i naprawia. W wymierzaniu karności ona naprawia daną osobę w celu przyprowadzenia do pokuty, a gdy pokuta nie następuje, naprawa przychodzi przez zerwanie społeczności z niepoprawną osobą. Tym sposobem nauka o kościelnej demokracji w samorządzie i niepodległości poddanej Chrystusowi naprawia wszystkie przeciwne uczynki i zalety; to pozafiguralny Gamaljel, mając po niezliczone razy do czynienia z tą doktryną udzielał tych i innych stosownych naprawień. A tak ofiarował swoją misę.

      (100) Pozafiguralny Gamaljel zbił również wszystkie argumenty przeciwne doktrynie, że zbór czyli kościół, będący pod Chrystusem jest demokracją, cieszącą się samorządem i niepodległością od wszystkich zewnętrznych osób, kościołów i kościelnych organizacji – t. j. ofiarował swoją pozafiguralną czaszę. Na zarzut, że zborowi nie można bezpiecznie polecać takiej władzy, odpowiedział że pod przewodnictwem Chrystusowym można, i że takem przewodnictwem zawsze wytwarzają się ewentualnie dobre skutki, lepsze według planu Pańskiego niż inaczej mogłoby być osiągnięte. Na zarzut, że gdy zbory mają taką władzę to są pozbawione usług zdolniejszych, więcej oświadczonych i skuteczniejszych mężów, jacy są używani pod takimi rządami

poprzednia stronanastępna strona