Teraźniejsza Prawda nr 74 – 1935 – str. 5

się sprzykrzyć czynienia dobrze, gdy czas na taką pracę zdaje się być już tak krótki? Nie wiemy kiedy bitwa Armagedonu zacznie się; lecz znaki czasów na pewno wskazują, że jest w niedalekiej przyszłości. Chociaż nie jest nam dane wiedzieć akuratnie, kiedy ona wybuchnie, nasz Pan dostatecznie wskazał nam na bliskość tejże przez obraz Jehu i potwierdzające znaki czasów. Przeto uzbroiwszy się w potrzebną wiarę, nadzieję, miłość i posłuszeństwo, usilnie korzystajmy ze sposobności pracy, jakie nam się nastręczają. Poniżej podajemy liczby z pracy ochotniczej.

      Nasze liczby z pracy kolporterskiej i strzeleckiej są po części lepsze niż zeszłego roku a po części nie tak dobre. Tego roku sprzedano więcej kopii angielskiej książki „Life-Death-Hereafter”, aniżeli zeszłego roku, chociaż i ta liczba nie jest taką, jaką chcielibyśmy widzieć, aby była. Przeszło połowa książek zaraportowanych jakie sprzedano, były sprzedane przez dwóch naszych kolporterów w brytyjskiej Gwinei, przez jednego w Trynidad i jednego w Panamie przy odwiedzaniu w tych stronach osób, które uczestniczyły na naszych publicznych wykładach, a które pozostawiły swoje nazwiska i adresy na kartkach przygotowanych i rozdanych im w tym celu. Dwóch kolporterów w brytyjskiej Gwinei sprzedali przeszło 200 książek po dwóch wykładach. Te fakty dowodzą, że gdzie indziej nie wiele sprzedano tej książki. Mało było sprzedanych angielskich broszurek o Piekle i Spirytyzmie, po części z powodu braku tychże, ponieważ już od kilku lat nie wielki był zbyt na nie, dlatego małą ilość daliśmy ich wydrukować, aby nie leżały w zapasie niesprzedane. W odpowiedni na nasze ogłoszenie znaczna liczba broszurek o Piekle i Spirytyzmie była nam przysłana przez braci, którzy myśleli, że nie będą mogli je sprzedać. Jeżeli którzy bracia mają takowe broszurki, które myślą, że nie będą mógł’, sprzedać, a przyślą nam je, to z chęcią zapłacimy im za, nie po cenie, po jakiej były kupione, tj. 96c za tuzin broszurek o Piekle, a $1.20 za tuzin broszurek o Spirytyzmie. Zapas naszej książki „Life-Death-Hereafter, ” również maleje. Jeżeli kto z braci ma kopie tej książki w powiększonym wydaniu, które nie może sprzedać, to z chęcią odkupimy je po cenie $3.30 za tuzin; to jest po cenie, po jakiej dajemy w ostatnich kilku latach. Czynimy tę ofertę, ponieważ mała liczba tej książki sprzedana w ostatnich kilku latach wstrzymuje nas od drukowania więcej, obawiając się, że większość takowych zostałaby niesprzedana. Nie nalegaliśmy bardzo na sprzedaż broszurek o Piekle i Spirytyzmie (angielskich), ponieważ nie wiele mogliśmy dostarczyć takowych. Gdyby walka Armagedonu nie była widocznie tak bliską, to wydalibyśmy nowe nakłady tych trzech wymierzonych angielskich książek. Może będziemy mogli dostarczyć takowych książek tyle, ile będzie potrzeba na zamówienia, jeżeli bracia nie mogąc sprzedać swego zapasu przyślą nam takowy.

      Tak jak przez kilka lat, tak znowu tego roku, mamy okazję raportować, że poza wydawnictwem naszych dzieł, między którymi zaliczamy Teraźniejszą Prawdę, wydawaną w pięciu językach, pielgrzymska praca była największym pojedynczym zarysom naszej pracy, co znaczy, że z pracą wydawania naszych dzieł, naszą główną praca była praca z braćmi, szczególnie w Prawdzie epifanicznej. Liczba naszych pielgrzymów tych naznaczonych jako takich przez naszego Pastora – powiększyła się o jednego więcej a jeszcze jeden jest w procesie przychodzenia do Prawdy Epifanii; i ufamy, że i on w swoim czasie będzie także dodany do naszej listy pielgrzymów. Dwóch przybyło do naszej liczby posiłkowych pielgrzymów, gdy zaś liczba naszych ewangelistów pozostała taka sama jak zeszłego roku. Musimy zaznaczyć, że dwóch naszych pielgrzymów posiłkowych umarło – brat Teodor Hajdasz, Młodociany święty ze Lwowa, Polski, który umarł w maju po dłuższej chorobie, wymagającej kilki operacji, które cierpliwie zniósł, i brat Stockley, nowe stworzenie, z Beading, Anglii, który we wrześniu umarł nagle na atak serca około tygodnia przed wyjazdem w podróż pielgrzymska, na którą z chęcią poświęcił swoje dwutygodniowe wakacje. Mamy ufność, że ci dwaj bracia osiągnęli cel swego życia, jeden jako Młodociany święty, ten drugi jako członek Ciała. Chociaż współczujemy z drogimi członkami ich rodzin, których oni pozostawili w żałobie, jednak radujemy się, wierząc, iż odnieśli zwycięstwo ci dwaj bracia. Wymienienie brata Hajdasza jako Młodocianego świętego i jako pielgrzyma posiłkowego wymaga pewnego wyjaśnienia. W krajach, gdzie znaczne liczby wiernych będących w Prawdzie Epifanii są nowymi stworzeniami, tam używamy pielgrzymów i posiłkowych pielgrzymów z pośród nowych stworzeń; lecz w krajach jak Polska, gdzie wiele tysięcy Młodocianych świętych, a nie więcej jak 25 nowych stworzeń jest w Prawdzie Epifanii, to używamy także Młodocianych świętych jako pielgrzymów posiłkowych. Ponieważ Jest przeciwne zarządzeniom Pańskim, aby Młodociani święci nauczali nowe stworzenia oficjalnie, ale Jest właściwym, aby wykwalifikowani Młodociani święci byli ogólnymi nauczycielami między
kol. 2
Młodocianymi Świętymi, dlatego w taki sposób postąpiliśmy w tych wypadkach.

      Liczba mil przejechanych tego roku przez naszych pielgrzymów jest mniejsza niż zeszłego roku, ponieważ nasz sekretarz nie był z nami w Europie tego roku, Jako nasz tłumacz i posiłkowy pielgrzym między Polskimi Młodocianymi świętymi w Europie. Powodem naszego nieodwiedzenia Polski tego roku było to, iż nasz sekretarz nie wyjechał z nami do Europy, chociaż był on pięć razy z nami poprzednio. Gdyby on był jechał, liczba mil przejechanych przez pielgrzymów tego roku byłaby kilka tysięcy mil większa niż zeszłego roku. Nasze liczby pokazują, że pielgrzymi prowadzili więcej domowych, publicznych i półpublicznych zebrań, niż zeszłego roku i że większe liczby uczestniczyły na zebraniach domowych, lecz mniejsze na publicznych i półpublicznych niż z r.. Jako całość nasze sprawozdanie pielgrzymskie tego roku jest większe niż zeszłoroczne. Lecz co sprawiło nam większą przyjemność niż powiększenie się pracy pielgrzymskiej jest świadectwo powiększania się owocności tej pracy. Nasza obserwacja i nasza korespondencja zapewniają nas, że pracy pielgrzymskiej powodzi się w oświecaniu, zachęcaniu i wzmacnianiu braci i w naprawianiu ich gdy potrzeba. Radujemy się z takich wyników, które, jesteśmy pewni, są takie, jakie Bóg zamierzył. Pielgrzymskie wizyty są prawdziwymi doświadczeniami figuralnego doświadczenia w Elim, jakie pokrzepiało osłabionych duchowych izraelitów w ich podróży po puszczy. W tym roku mieliśmy trzy generalne konwencje w Ameryce. Piętnaście naszych wizyt europejskich i cztery wizyty w krajach podzwrotnikowych były konwencjami. W Polsce dwadzieścia konwencji generalnych odbyło się w tym roku. Kilka innych konwencji odbyło się w Danii, oprócz tej podczas naszej wizyty. Razem. blisko pięćdziesiąt konwencji odbyło się w tym roku fiskalnym. Naszym staraniem jest, ażeby te konwencje uczynić, o ile to możebne podobnymi do konwencji jakie się odbywały za czasów brata Russella. Bracia, którzy byli w Prawdzie podczas Paruzji, a którzy przez kilka lat byli między grupami Lewitów i byli na ich konwencjach, gdy przychodzą na nasze konwencje mówią nam, że te konwencje S3 takie jak konwencje za czasów naszego Pastora. Inaczej jest na konwencjach Towarzystwa, gdzie główny nacisk jest wywierany na sprzedawania książek, lub jak w P.B.I. i Brzasku, itd., na których mówcy przedstawiają swoje dziwne wymysły i często bard c sprzeczne poglądy na ważne sprawy, podczas gdy nasi mówcy konwencyjni tak jak pielgrzymi paruzyjni i jak prorok mówi: „Podnoszą głos (głosząc Prawdę) stróżowie twoi, głos podnoszą, a społem wykrzykać będą; bo okiem w oko ujrzą., że zasie Pan Syon przywiedzie”. – Iz. 52. Jako skutek tego wiele oświecenia, pociechy, zachęty, pokrzepienia i wzmocnienia jest doświadczane przez uczestników na tych konwencjach. Przeto uważamy, ze pieniądze, z których zdajemy sprawozdanie jako wydane na podróże pielgrzymskie i na konwencje są wydane korzystnie.

      „Pracy poza Ameryką powodzi się dobrze. Powodzenie naszej polskiej pracy w Polsce i we Francji jest powodem częstego podchodzenia wilczych wodzów Lewickich po zdobycz: szczególnie czyhają oni na młodych z trzody. Wysiłki grupy Freitaga, aby pozyskać zwolenników dla siebie w Polsce nie udały się wcale. Kostynici znani dawnej pod nazwą Głosu Prawdy, a teraz pod nazwą Brzasku Nowej Ery, próbowali niedawno, już po raz drugi, najazdu na Polskę, tym ram w kierunku kombinacjonizmu; lecz poinformowano nas, że kilka za silnych artykułów o znakach czasów fałszywie przedstawionych było powodem, że władze polskie zabroniły im zbierania się zupełnie. To nastąpiło po kilkakrotnych daremnych próbach z ich strony, by namówić kilka zborów epifanicznych w Polsce do połączenia się z nimi. Ich wodzowie Lewiccy, jako części pozafiguralnego Lota upojonego błędem samowolnych Młodocianych świętych tj. pozafiguralnej starszej córki Lota, którzy twierdzą, że wszyscy poświeceni są aspirantami do wysokiego powołania, a także samowolnych usprawiedliwionych z wiary, tj. pozafiguralnej młodszej córki Lota, którzy twierdzą, że wysokie powołanie jest jeszcze otwarte dla nowych osób poświęcających się, spładzają w symbolicznym kazirodztwie z tymi dwoma symboliczne mi córkami pozaobrazowych Moabitów i Amonitów. Tym oni sprawiają wielką szkodę, bo nie tylko, że obiecują im coś, co będzie dla nich złudą i nigdy nie może być urzeczywistnione, lecz ograbiają ich z przywileju stania się Młodocianymi świętymi, ponieważ, jako pozafiguralni Moabici i Ammonici oni utracą sposobność stania się Młodocianymi świętymi, a powstaną ze światem jako restytucjoniści w Tysiącleciu i dopiero w krótkim okresie po Tysiącleciu będą się mogli stać ludem Bożym, co jest przedstawione przez figurę (5Moj. 23:3), że tego rodzaju klasa dopiero w dziesiątym pokoleniu (w Bibliach polskich wyrażenie nie wnijdzie 10 pokolenie” i „ani 10 pokolenie powinno być „aż do dziesiątego pokolenia” przyp. tł.) będzie mogła wnijść do zgromadzenia Pańskiego, jak również pozafiguralny (bękart) „niepoczciwego łoża” (wiersz 2) tj. ten, co był rzekomo spłodzony

poprzednia stronanastępna strona