Teraźniejsza Prawda nr 269 – 1973 – str. 54
OGRANICZENIE LUDZKIEGO ROZUMU
Jednak gdy szanujemy ludzki rozum jako dzieło Boże i rozpoznajemy jego obecną szlachetność i pożytek (jak czynił to nasz Pan Jezus i Apostołowie) nawet w warunkach naszego obecnego upadłego stanu, to okazujemy wielki brak mądrości i pokory, jeżeli nie rozpoznamy jawnego ograniczenia ludzkiego rozumu – że może on wykonywać swoją władzę tylko w zasięgu ludzkiego pojęcia i zrozumienia i że chociaż jest to podobieństwem jednego z przymiotów Bożych, to jednak jest on z konieczności rzeczy o wiele niższy w zakresie działania i mocy od rozumu Bożego. Powinno to być rozumnym wnioskiem ograniczonego stworzenia porównując samego siebie ze Swym bezgranicznym Stwórcą; lecz w dodatku do tego rozumnego wniosku mamy jeszcze Boskie oświadczenie (Iz. 55:9): „Ale jako wyższe są niebiosa niż ziemia, tak przewyższają drogi moje drogi wasze, a myśli moje myśli wasze”.
Dlatego, wobec tej przygniatającej wyższości Stworzyciela nad stworzeniem, a także wobec synowskiej czci i służalczości jaką jesteśmy Mu winni jako naszemu dobroczynnemu i miłującemu Bogu i Ojcu, jest całkiem słuszną rzeczą, że powinniśmy zawsze uważać wnioski naszego rozumu jako w stanie zawieszenia w stosunku do Boskiej wyższej mądrości, tak jak Bóg może ją objawić przez Pismo Św. Szczególnie jest to naszą właściwą postawą w naszym upadłym stanie, gdy pamiętamy, że wszystkie władze umysłowe człowieka uległy wielkiemu upadkowi mocy.
W zaniechaniu rozpoznania tego ograniczenia i służalczości ludzkiego rozumu w stosunku do Boskiego rozumu wielu posunęło się do przeciwnego krańcowego błędu, mianowicie od błędu ignorowania ludzkiego rozumu do błędu przesadnego uwielbiania go. Pierwszy błąd dąży do zabobonu i wystawia mu poddanych na łaskę licznych oszukaństw Nieprzyjaciela, podczas gdy drugi błąd dąży do samolubstwa, pychy i niewiary. Wielka klasa wyznających dzieci Bożych jest przywiązana do pierwszego błędu, a wzrastająca wielka liczba szybko pędzi do drugiej krańcowości, jak to jest szczególnie widoczne wśród wodzów i wybitnych osób tak w wielkim jak i w małym Babilonie.
Ten jednak drugi błąd jest nieuniknioną reakcją, która zawsze towarzyszy przebudzeniu się z błędu ignorowania zdrowego rozsądku. Tak więc na przykład we Francji rozum długo spętany przez Papiestwo dał miejsce w średniowieczu szeroko rozpowszechnionemu zabobonowi, który panował tak długo, aż jego niedorzeczność stała się jawna. Następnie straszna reakcja nastąpiła we Francuskiej Rewolucji, która zachwiała państwem zabobonu od środka aż do zewnątrz; a to doprowadziło do krańcowego wychwalania upadłego ludzkiego rozumu pod kontrolą niecnych i samolubnych zasad, a w końcu do osadzenia na tronie rozwiązłej niewiasty jako Bogini Rozumu, doprowadzając do panowania rozpusty i terroru. Niewiara wkrótce wyparła znienawidzony
kol. 2
zabobon, którym ludzie byli przesyceni, a z nim także uwielbienie dla Boga i religii. Biedny ludzki rozum wkrótce utracił swoją równowagę, a gdy zapomniał uznać wyższość Boskiej mądrości i poddanie się jej, to nastąpiły obłąkane wyniki.
Dążność w obecnym czasie objawia się w tym samym kierunku: reakcja ze stanu letargu i ślepego zabobonnego uwielbiania dla religijnych nauczycieli i ich nauk oraz dla Słowa Bożego, z którego – jak twierdzą różne ścierające się wyznania „Chrześcijaństwa” pochodzą, zaczęła się ogólnym wzrostem znajomości w naszych czasach. Ona czyni teraz szybki postęp naprzód do otwartej i światowej niewiary, do dowolnie legalnego działania i do braku poszanowania dla właściwej władzy. Rozum tak długo oddzielony od wiary zaczął był uważany jako oddzielny i przeciwny element. I na odwrót wiara jest uważana jako przeciwna rozumowi. Wiele oddanych dusz stara się utrzymać swoją ślepą wiarę i uciszyć protesty swojego rozumu przeciwko niej, podczas gdy inni – ciągle wzrastająca liczba – przebudzeni umysłowo z niedorzeczności wyznawanej wiary, odrzucają ją w zupełności i decydują postępować tylko za ich rozumem. Wówczas oni zabierają się do założenia pewnych zasad, które wydają się im rozumne i czynią je swymi wzorami w sądzeniu wszystkiego, nawet nie wyłączając Słowa Bożego.
Oni mówią, że cuda są niedorzeczne i nierozumne, dlatego nie możemy przyjąć cudów biblijnych jako prawdziwe. Wielu odrzuca przedludzką egzystencję i narodzenie Jezusa z panny oraz Jego zmartwychwstanie od umarłych jako niedorzeczne, niemożliwe i zmyślone. Proroctwa są uważane jako jedynie ludzki sąd przepowiadający przyszłość, czasami właściwie a czasami błędnie. Uważają oni Prawo Mojżeszowe i resztę Starego Testamentu jako jedynie szczyt ludzkiej mądrości w stosownym czasie, zdobytej w szkole z przeszłego doświadczenia. Nauki Jezusa i Apostołów uważają oni jako radę ludzi o najlepszej intencji, na które należy zwracać tylko uwagę o tyle, o ile one wydają się być rozumne. Naukę o pojednaniu przez zastępczą ofiarę Chrystusa uważają oni jako niedorzeczną i nierozumną i dlatego odrzucają ją. Naukę o upadku człowieka i o konieczności pojednania odrzucają oni jako nie dającą się pogodzić z ich (dla nich) rozumniejszą teorią ewolucji.
W ten sposób postępują oni z całą księgą Pisma Świętego, wykreślając z niej wszystko, co ich nieoświecony i krótkowzroczny rozum nie może pojąć. A ponieważ duchowe rzeczy w niej objawione nie mogą być zrozumiane przez tych, którzy nie mają zmysłu Ducha Bożego (1Kor. 2:14), więc jest rzeczą oczywistą, że ich niezdolność wyrozumienia i rozumnego pojęcia głębokich rzeczy Bożych jest dowodem nie na nierozumność Boskiej prawdy, lecz na brak mocy zrozumienia jej słuszności. Tak więc czynią ci ślepi wodzowie ślepego i aroganckiego wywyższania ludzkiego rozumu ponad Boską mądrość przedstawioną w Słowie Bożym.