Teraźniejsza Prawda nr 287 – 1976 – str. 56
musiał trwać w podawaniu swojemu umysłowi pewnych ustępów Pisma św. a także pewnych faktów odnoszących się do niej w celu oceniania jej. Ona miała pewną liczbę dobrych cech. Była znakomitą żoną. On chyba nigdy nie widział lepszej żony. Była doskonałą matką. On nigdy nie widział doskonalszej, oceniając rzecz z światowego punktu widzenia- ponieważ ona była światowa. Była świetną gospodynią. Mogła być także damą, gdyby tego pragnęła, jak również kimś innym, gdyby poczuła taką skłonność. Podtrzymywał w swoim umyśle te jej dobre zalety, aż rzeczywiście znalazł w tym przyjemność. W konsekwencji nie odczuwał urazy, gdy o niej rozmyślał. Jednakże była to największa walka jaką kiedykolwiek stoczył w swym życiu, aby siebie samego doprowadzić do takiego stanu. Było o wiele łatwiej okazywać jej litość; było o wiele łatwiej wykonywać jakiś rodzaj usług dla niej, jednakże on nauczył się oceniać ją, ponieważ miłował dobre zasady i widział w niej pewne dobro.
Budujmy zatem piąty pokój na pierwszym piętrze naszego domu miłości, który powinniśmy stale zajmować – znajdując przyjemność w dobrem, które widzimy w naszych nieprzyjaciołach. Przeszkoda w budowaniu takiego pokoju może być ta: tendencja do utrzymywania w naszych umysłach zła, które nam wyrządzili, a które dąży do zaprawienia goryczą naszych umysłów i serc. Rozmyślając o dobrem znajdującym się w nich będziemy uczyć się stopniowo znajdować w nich przyczyny naszej przyjemności. To nie będzie ten sam stopień przyjemności, jakiej doznajemy w stosunkach z kimś, kto nie jest naszym nieprzyjacielem; to nie ma być ten sam stopień przyjemności, jakiej doznajemy w łączności z przyjacielem, o wiele mniejszy niż przeżywamy z braćmi, Chrystusem lub Bogiem, lecz niemniej możemy znajdować w pewnym stopniu przyjemność w związku z nimi, ponieważ widzimy w nich pewne dobro.
SYMPATYZOWANIE Z BOGIEM
Wchodząc po schodach – Słowa Bożego – wstępujemy na drugie piętro, gdzie także pragniemy budować pięć pokoi. Pierwszy, pokój frontowy, wybudujemy dla Boga. Drugie piętro przedstawia sympatyzowanie z innymi lub litość dla nich, odpowiednio do rodzaju zachodzącego przypadku. Nie powinniśmy okazywać litości Bogu, ponieważ nie ma w Nim niczego co by wołało o naszą litość. Możemy sympatyzować z Bogiem, nie dlatego, że znajdujemy
kol. 2
w Nim jakąś dysharmonię z dobrymi zasadami, ale dlatego, że Bóg był tak źle traktowany. On zasługuje na wiarę, nadzieję, miłość, cześć, adorację i radosną służbę. A co On w ogólności otrzymał? Wiele z Jego stworzeń, Szatan i słudzy Szatana traktowali Boga z niewdzięcznością, niewiarą, nienawiścią, nieposłuszeństwem, urąganiami, bluźnierstwami i przedstawiali Go w niewłaściwym świetle. Gdy rozmyślamy o tym, jak On jest dobry, łaskawy oraz miły i wtedy rozpoznajemy jak okropnie Go traktowano, to z pewnością będziemy z Nim sympatyzować, jeśli należymy do rodziny Boga. Pragniemy odczuwać z Nim, ponieważ jest to sprawą rodzinną (gdyż On jest naszym Ojcem) i ponieważ On zasługuje na dużo dobra a otrzymywał nędzne traktowanie. Nasz pierwszy pokój zatem, na drugim piętrze domu miłości, naszego wspaniałego domu, będzie sympatyzowaniem z Bogiem z powodu złego traktowania, jakiego On doznawał ze strony Szatana i jego sług.
SYMPATYZOWANIE Z JEZUSEM
Za tym pokojem pragniemy budować inny, tak długi ale nie zupełnie tak duży, który będzie przedstawiać naszym umysłom sympatyzowanie z naszym drogim Panem Jezusem. Nie mamy mieć współczucia dla Niego, ponieważ to byłoby litością. My mamy współczuć z Nim, sympatyzować z Nim, z naszym drogim Panem i Zbawicielem, nie dlatego, że jest jakaś wada w Jego charakterze, ale dlatego, że chociaż sympatyzujemy z braćmi ze względu na ich wady, a w Bogu nie ma żadnej wady ani w Jego drogim Synu, to nie sympatyzujemy z żadnym z Nich z powodu jakiejś dysharmonii w Nich z dobrymi zasadami, ale czynimy to z powodu złego traktowania jakiego doznawali. O, jakże źle był Syn traktowany, gdy był w ciele i potem od Jego wywyższenia! On jest godny miłości, wdzięczności, uwielbienia oraz służby i to było Mu okazywane przez Jego wierny lud. Ale przeważnie obchodzono się z Nim w sposób przeciwny. Jemu, podobnie jak Ojcu, okazywano niewiarę, nieposłuszeństwo, nienawiść, niewdzięczność, urągania oraz bluźnierstwa i przedstawiano Go w niewłaściwym świetle; czynił to Szatan i słudzy Szatana, gdy był w ciele i odkąd wstąpił do duchowego stanu. Ze względu na to złe obchodzenie się z Nim, zasługującym na o wiele lepsze traktowanie, nasze serca skłaniają się do Niego współczując z Nim we wszystkich Jego utrapieniach. Mamy współczuć z Nim,