Teraźniejsza Prawda nr 68 – 1934 – str. 15

o Piekle i o Spirytyzmie na równi z wypustkami i Podwójnymi Zwiastunami (Double Herald) jest najmniejszą ze wszystkich lat od czasu Ich wydania w roku 1920. Wiemy, że depresja, czyli stan ogólnego osłabienia ekonomicznego, była powodem trudności w sprzedawaniu powyższych książek; lecz depresja była o wiele mniejszą tego roku (w Ameryce) aniżeli w r. 1932. Dlatego uważamy, że to nie może być przyczyną tak małych poniżej podanych liczb sprzedaży naszych książek i broszur, chociaż, jak wiemy, jeden z naszych kolporterów był zmuszony z powodu depresji porzucić cały czas zajęty w kolporterstwie, a udać się z powrotem do robienia namiotów. Obawiamy się, drodzy Bracia i Siostry, że wielom z was brakowało gorliwości i wytrwałości w tej pracy i dlatego byliście zmuszeni ustępować ustawicznym trudnościom napotykanym na drodze. Bardzo żałujemy, że jest to nie tylko porażką duchową dla tych, którzy ustępują z powodu napotykanych trudności, ale także stratą duchową dla tych, którzy, gdyby ta praca była wykonaną, osiągnęliby błogosławieństwa z poznania Prawdy. Nie piszemy tego w sposób szatański, aby być oskarżycielem braci, ale raczej by zachęcić umysły drogich Braci i Sióstr do większej miłości i dobrych uczynków. Chociaż nie jesteśmy zupełnie pewni, to jednak godzimy się z myślą, że nasza publiczna praca wnet się zakończy. Może to być rzeczą tylko kilku miesięcy czasu Zdaje nam się, że w krótkim czasie będziemy znajdować się w doświadczeniach pieca ognistego. A chociażby to było tylko rzeczą przypuszczalną, to czy pomimo tego nie powinno to nas pobudzić do większej gorliwości? Nasz zapas broszur o Spirytyzmie już się wyczerpał, a o Piekle zmniejszył się do 35 (prawdopodobnie zapas broszur angielskich – przyp. tłum.), a nie będąc pewnymi jak długim będzie czas naszej pracy i że ta praca może prawdopodobnie potrwać tylko jeszcze kilka miesięcy czasu, dlatego wstrzymujemy się od dawania do druku jeszcze jednego wydania takowych broszur. Lecz mamy jeszcze w zapasie 520 kopij angielskiej książki „Life-Death-Hereafter”, które sprzedajemy braciom w Ameryce na tuziny po cenie kosztu, to jest po $3.30 za tuzin z dodatkiem na dziewięcio-funtową przesyłkę, a za $1.44 jest sprzedawaną w innych krajach. Drodzy Bracia i Siostry, czy nie wytężymy naszych sił do rozprzedania powyższych książek? Za stanówmy się nad tym z modlitwą i bądźmy gorliwszymi.

      Gdy nasza zeszłoroczna praca ochotnicza, kolporterska i strzelecka doznała zawodu, to jednak pielgrzymska praca chociaż nie była tak wielką jak w roku 1932, to z tym jedynym wyjątkiem była o wiele większą od pracy pielgrzymskiej jakiegokolwiek innego roku. Brak finansów zatrzymał do pewnego stopnia pracę pielgrzymską. Gdybyśmy byli mieli więcej finansów moglibyśmy więcej podjąć pracy tak w Ameryce jak i w Polsce; ponieważ w Stanach Zjednoczonych na północ od Mason i Dixon, a na wschód od Mississippi bylibyśmy mogli urządzić wiosenne i letnie pielgrzymskie podróże tak jak urządziliśmy w r. 1932. Zaś w Polsce można było odwiedzić więcej zborów, tym więc sposobem praca pielgrzymska była by równą, a może nawet większą od tej samej pracy z roku 1932; bo różnica w milach podróży, liczba zebrań, w liczbie biorących udział w zebraniach domowych i publicznych z roku 1932 nie jest wiele większą od liczby z roku zeszłego, żeby nie mogła być przewyższoną, gdyby tylko finanse były pozwoliły na to. Można zauważyć, że naszych posiłkowych pielgrzymów i ewangelistów powiększyło się w liczbie i że w zeszłym roku było więcej publicznych wykładów, aniżeli w roku poprzednim, chociaż liczba biorących udział w takowych wykładach była nieco mniejsza. Wydawca spędził blisko cztery tygodnie więcej czasu w pracy pielgrzymskiej w zeszłym roku, aniżeli w którymkolwiek innym roku przedtem, to jest od czasu założenia Domu Biblijnego we Filadelfji. Brat Jolly spędził w zeszłym roku dwa miesiące więcej czasu w pracy pielgrzymskiej aniżeli w jakimkolwiek innym roku. Brat Stevens pisał nam, że musiał powrócić do robienia namiotów (to znaczy, że nie miał przeznaczeń w pracy pielgrzymskiej, ale musiał pracować na swoje własne utrzymanie. Apostoł Paweł, jak wiemy, zajmował się robieniem namiotów i dlatego literatura religijna posługuje się często wyrażeniem „robienia namiotów”, co ma znaczyć, że ktoś zajmuje się pracą na swoje utrzymanie – przyp. tłum.) Gdyby bratu Stevens’owi był dany specjalny czas na pracę pielgrzymską, to z braku funduszów bylibyśmy wpadli w długi.

      Jesteśmy pewni, że Pan wielce błogosławił pracy pielgrzymskiej w minionym roku. O tym dowiadujemy się ze sprawozdań pielgrzymów, z listów braci opisujących o pielgrzymskich wizytach podczas których otrzymywali błogosławieństwo, jak również z własnych naszych obserwacji pomiędzy braćmi, których odwiedziliśmy. Błogie doświadczenia w Elim (2 Moj. 15:27) z powodu 70 palm tam rosnących obok dwunastu źródeł dających schronienie cielesnemu Izraelowi od spiekoty słonecznej i powietrza pustynnego, dobrze wyobraża schronienie i odświeżenie otrzymywane przez duchowego Izraela od pielgrzymów (siedemdziesięciu) chroniących go od gorąca pokus i doświadczeń spotykanych na wąskiej drodze na puszczy. Ufamy, że Pan będzie w ciągu dalszym używał tych braci do oświecenia, odświeżenia i ochrony Jego drogiego duchowego Izraela, gdy ten rozłoży się obok tych pozaobrazowych dwunastu źródeł (Apostołów jako depozytorów Prawdy) i pod cieniem pozaobrazowych 70-ciu palm. Jeżeli doświadczenia pieca ognistego odwloką się na dłuższy okres czasu, a jeżeli wpłyną fundusze wystarczające na pokrycie kosztów podróży pielgrzymskiej do naszych braci do krajów podzwrotnikowych, która ma się odbyć w styczniu i lutym, to mamy nadzieję, że wyjedziemy na początku stycznia, jeżeli tylko Bóg dozwoli. Pozostawiamy to w rękach Pańskich, aby On wskazał nam w tej sprawie Swoją wolę przez Kapłaństwo. Teraz na pewno jest ten czas, w którym musimy mówić: „w rękach Twoich są czasy moje”. I ze słodkiem odpocznieniem wiary są prowadzeni do odpocznienia. A zatem ufamy, że Ojciec nasz wszystko zarządzi dla Swoich Synów.

      Nasza praca poza Ameryką rozwija się w dalszym ciągu wspaniale
kol. 2
według zamierzeń Pańskich. Rok, który przeminął był finansowo trudnym rokiem po całym świecie. Szczególnie braki finansowe odczuwali nasi bracia w Jamajce, w Brytyjskiej Gwinei i w Polsce, gdzie depresja dała się najwięcej we znaki. Polska jest w dalszym ciągu krajem, gdzie żyje najwięcej naszych braci i gdzie więcej braci jest pozyskiwanych do Prawdy, aniżeli gdzieindziej. Z każdej części naszego pola pracy poza Ameryką z zadowoleniem donosimy o stałym wzroście braci i sióstr w łasce, znajomości i owocach w służbie. I jak można się było tego spodziewać, iż jest to połączone z bolesnymi doświadczeniami. Wodzowie lewiccy jak drapieżne wilki są zawsze gotowi do ranienia słabych i wystawionych na niebezpieczeństwo. To się dzieje wszędzie, a mianowicie tam, gdzie wiele nowych braci przychodzi do znajomości Prawdy, szczególnie w Polsce (2 Piotra 2:18). Lecz jak wiemy, Pan będzie dobrze bronił Swojej trzody. Albowiem wierni są zawsze blisko Jego serca, a On ich trzymać będzie w potężnej Swojej ręce. Jesteśmy pewni, że Pan nie dozwoli na to, aby Wierni byli napadani i rozdzierani przez tych wilków. Najlepszym środkiem do odpierania i zwyciężania ich jest zupełna zbroja Boża i zachęcamy wszystkich drogich Braci i Sióstr, by się w nią przyoblekli i trzymali na sobie. Przez nią Pan uzbroi każdego z Wiernych i da mu zwycięstwo. W tym czasie, gdy nasza praca publicznego posłannictwa zdaje się przybliżać ku końcowi, napominamy wszystkich ufających w sile Pańskiej, aby biegli naprzód w walce uzbrojeni będąc przeciw naszym nieprzyjaciołom na wewnątrz i zewnątrz upewnieni będąc, że Pan da nam zwycięstwo, dokończy naszej pracy prowadzenia Kozła Azazela w Prawdzie i nominalnym Kościele do bramy i do przeznaczonego człowieka, pozostawiając go Azazelowi na puszczy; i tak jak nasz Pan tak i my, wydawać się będziemy cielesnemu umysłowi pobite mi, lecz naszem zwycięstwem jest nasze wierne wypełnienie Boskiego poselstwa.

      Teraz na koniec zrobimy kilka wzmianek odnoszących się do naszych finansów. Można zauważyć z poniższej statystyki, że nasze finanse są o wiele mniejsze od finansów z roku 1932, który przewyższył finansowo wszystkie przeszłe lata. Ale rok 1933 był finansowo znacznie mniejszym od roku 1930, a nawet od roku 1929. Główną przyczyną było to, że w roku 1932 otrzymaliśmy jedną największą sumę i że w dwuch latach przedtem otrzymaliśmy dwie dosyć duże sumy, a to było przyczyną, że nasze dochody podczas tych trzech lat były nadzwyczajnie dużemi. Chociaż podczas tego fiskalnego roku kilka dobrowolnych składek zostało nam nadesłanych, to jednak żadna nie była w porównaniu tak wielką, jak owe składki z poprzednich trzech lat. To też jest główną przyczyną tej różnicy. Zastanawiając się nad tem, że czasy są trudne, uważamy, że nasze finanse są dobre i wskazują na wielką miłość i gorliwość ze strony wielu drogich Braci i Sióstr. Lecz nasza praca wzrosła do wielkich rozmiarów, szczególnie w dziale pielgrzymskim i w dziale Teraźniejszej Prawdy, ponieważ Teraźniejsza Prawda wychodzi teraz w pięciu językach i dlatego to byliśmy czasami skrępowani brakiem finansów w zeszłym roku. Gdybyśmy byli mieli około $2,000 więcej, moglibyśmy posuwać naszą pracę o wiele lepiej. Lecz niski stan finansowy był powodem, że nie mogliśmy nawoływać naszych braci do większej gorliwości w pracy strzeleckiej i ochotniczej, gdyż nie było zaco drukować książek i wypustek czyli gazetek, jak również, jak już wykazaliśmy powyżej brak finansów był powodem powstrzymywania nas w dziale pielgrzymskim. Według naszego zwyczaju wysyłamy co rok w październiku do francuskiego oddziału 10,000 franków; lecz z powodu naszego niskiego stanu finansowego i ze względu na spadek dolara w porównaniu z frankiem nie mogliśmy wysłać więcej jak 4,000 franków. Gdybyśmy byli wysłali zwykłą sumę i to według kursu, jaki egzystował na rynku pieniężnym, to byłoby nas wprawiło w dług na kilka set dolarów. Nasz zeszłoroczny bilans na ręku dowodzi, że w rzeczywistości wydaliśmy około 400 dolarów więcej niż otrzymaliśmy. Ufamy, że datki w przyszłości uzdolnią nas do wysłania zwykłej kwoty francuskiemu oddziałowi, chociażby nawet część była wysłaną dopiero później. To pozostawiamy Panu, który pokieruje i zarządzi, aby to wyszło na Jego chwałę i nasze błogosławieństwo, gdy pozostaniemy Mu wiernymi. Mamy wiele przyczyn do dziękowania i chwalenia Go, za Jego dobrodziejstwo podane w tym sprawozdaniu; niektórzy z nas mają bez wątpienia przyczynę proszenia Go o odpuszczenie Im winy za to, że nie byli więcej gorliwymi dla Pana; podczas gdy inni mogą właściwie zastosować do siebie słowa, które nasz Pan zastosował do Marii, a które są podane w Mannie na dzień 16-go listopada, w którym to dniu ten artykuł rozpoczyna swoje sprawozdanie słowami: „Ona, co mogła, to uczyniła.” (Mar. 14:8). Poniżej podajemy statystyczne zestawienie liczb za rok 1933.

ZSUMOWANIE PRACY EPIFANICZNEJ

Korespondencja
Otrzymanych listów i pocztówek (w oddziale polskim 460) 4,145

poprzednia strona – następna strona