Teraźniejsza Prawda nr 263 – 1972 – str. 55
Często niebraterskie słowa i czyny kąsały i rozszarpywały na kawałki wiarę Nowych Stworzeń, ich nadzieje, miłość, posłuszeństwo itd. I nierzadko pod wpływem takiego traktowania Nowe Stworzenie zostało strawione.
Czy nigdy nie słyszeliśmy o tych z ludu Pańskiego, którzy źle traktowani słowem i czynem przez swoich braci zostali w pewnej mierze pozbawieni możliwości wzrostu w różnych łaskach? Czy nie słyszeliśmy o niektórych z nich skrzywdzonych w ich zaletach Nowych Stworzeń tak, że zostali zupełnie zniszczeni jako Nowe Stworzenia? Smutno powiedzieć, iż to miało miejsce. Dzieje się tak prawie zawsze wtedy, kiedy kładziemy kamienie obrażenia na drogę naszych słabszych braci, którzy wytrwale, w tym samym duchu, odwzajemniają się kąsaniem lub zniechęceni odchodzą.
Takie kąsanie, pożeranie, i trawienie dokonuje się różnymi sposobami. Niektórzy spośród ludu Pańskiego są tak kłótliwi, że jak ciernie przy drodze rozdzierają każdego co obok nich przechodzi i reaguje w tym samym duchu. Tacy kąsają pokojowość i pożerają ją w swoich braciach. Niektórzy szorstkimi, gwałtownymi, a nawet brutalnymi słowami kąsają swoich braci, wzbudzają w nich gniew i urazę, pożerając w ten sposób ich długie znoszenie. Niektórzy przez podejrzenia wyrażone w mowie napełniają swoich braci smutkiem a w ten sposób kąsają i pożerają ich radość. Niektórzy przez mściwość kąsają swoich towarzyszy i rozbudzają urazę w swoich braciach, pożerając w ten sposób nieco z ich miłości. Niektórzy przez dumne spojrzenia, wyniosłe słowa i aroganckie postępowanie kawałkami odgryzają swoim braciom przyjacielskość i w ten sposób ją trawią. Niektórzy przez swój upór kąsają i konsumują cichość swoich braci. Inni na skutek gwałtowności kąsają i pożerają miłość swoich braci do społeczności w zebraniach. Niektórzy przez swoją ambicję, aby być kimś, kąsają i pożerają pragnienia swoich braci do wzajemnej jedności, a przez dzielenie trzody wprowadzają ducha sekciarskiego tam, gdzie niegdyś panowała jedność ducha. Niektórzy wskutek próżności tracą poważanie braci, a w ten sposób kąsają i pożerają ich uznanie. Niektórzy przez chłód i obojętność kąsają i pożerają braterską uprzejmość w towarzyszach z Nowych Stworzeń. Niektórzy przez nauczanie i rozpowszechnianie błędu kąsają i pożerają braci w ich wierze. Niektórzy przez nałogowe wyszukiwanie wad kąsają i pożerają swoich
kol. 2
braci w ich odwadze i właściwej ufności w siebie. Niektórzy przez nietaktowne przypominanie przeszłych czynów wzniecają spory, a w ten sposób kąsają i pożerają braterską uprzejmość. Niektórzy przez nietaktowną krytykę kąsają i pożerają gorliwość swoich braci. Niektórzy przez samolubstwo kąsają i pożerają miłość swoich braci. Niektórzy przez pesymizm kąsają i pożerają nadzieję swoich braci. Tak więc wielką ilością rozmaitych sposobów kąsają i pożerają jedni drugich, a ten, który jest pożerany słabo reaguje na złe traktowanie.
Ten duch kąsania i pożerania nie pochodzi od Pana, ponieważ jego natura i skutki są przeciwne temu czego Pan poszukuje. Musi więc pochodzić od ciała, świata i Przeciwnika. Przyglądając się cechom powyżej wymienionym — kłótliwości, złej mowie, wyrażonym złym podejrzeniom, mściwości, dumie, wyniosłości, arogancji, uporowi, gwałtowności, samolubnej ambicji, sekciarstwu, próżności, chłodowi, obojętności, nauczaniu błędu, wyszukiwaniu wad, przypominaniu przeszłych czynów, brakowi taktu, samolubstwu, pesymizmowi, złym sugestiom itd. — rozpoznajemy od razu takie kąsanie i pożeranie jako nie pochodzące w żadnym sensie z ducha Pańskiego. Raczej pochodzą one z ducha ciała, świata i Przeciwnika.
Źródłem takiego kąsania i pożerania jest więc zło. Jego cel przeto nie może być inny jak zły i oczywiście te rozważania uzbroją nas przeciwko zwyczajowi kąsania i pożerania. Z pewnością zostaje on zdradzony przez swoją naturę, pochodzenie i cel, dając dobrze rozwiniętemu Nowemu Stworzeniu znaki przynależności do złego, potrzebne, ażeby mogło ono być czujne przeciwko niemu. Nasza nienawiść do ducha ciała, świata i Przeciwnika powinna pobudzić nas przeciwko takiemu kąsaniu i pożeraniu. Nasza miłość do Pana, Prawdy i braci, powinna uzbroić nas przeciwko niemu, a nasze pragnienie rozwinięcia podobieństwa Chrystusowego powinno wzmocnić nas przeciwko niemu. Nie ma rzeczywistego usprawiedliwienia dla nawyku kąsania i pożerania. Natomiast każdy argument mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy występuje przeciwko niemu. Fakt, że uprawialiśmy go w przeszłości i że mniej lub więcej stanowi cechę naszego usposobienia nie może usprawiedliwić uprawiania go przez nas. Ten fakt wzywa nas raczej do podjęcia kontrakcji przeciwko niemu.