Teraźniejsza Prawda nr 174 – 1957 – str. 68
z raju i postawił Cherubina z płomienistym mieczem, aby nie pozwolił im tam wrócić. Było to litościwe zarządzenie, bo gdyby mieli wstęp do drzew żywota, to mogliby w dalszym ciągu egzystować, co znaczyłoby wieczną egzystencję dla grzeszników. A dać grzesznikom żywot wieczny i uwiecznić stan grzechu, rewolty, anarchii we wszechświecie na całą wieczność, dyskredytowałoby charakter i rząd Boży i byłoby szkodliwe dla Jego stworzeń. Dlatego postanowieniem Bożym od samego początku było, aby miał czysty wszechświat, a stąd też powstało prawo: „Dusza, która grzeszy ta umrze”, prawo to w końcu musi dominować, tak w stosunku do upadłych aniołów, szatana, jak i w stosunku do ludzkości.
W ten sposób mamy zapewnienie, że nic nie zniszczy harmonii wszechświata. To co Pismo Święte wykazuje odnośnie przyszłości okaże się prawdziwe. „A wszelkie stworzenie, które jest na niebie i na ziemi i w morzu i wszystko co w nich jest, słyszałem mówiące: Siedzącemu na stolicy, i Barankowi błogosławieństwo i cześć i chwała i siła na wieki wieków” (Obj. 5:13). W ten sposób przyjdzie czas gdy grzech i wszyscy, którzy miłują grzech, zostaną zniszczeni, a w następstwie tego Pismo zapewnia nas „śmierci więcej nie będzie, ani smutku, ani krzyku, ani boleści nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy pominęły. A ten, który siedział na stolicy rzekł: Oto wszystko nowe czynię” (Obj. 21:4, 5).
Miłość Boża dla grzeszników, jak widzieliśmy, była tak wielka, że nie pozwoliła im żeby mieli żywot wieczny, bo to znaczyłoby, że mieliby wieczną niedoskonałość, smutek itd. Lecz nasz tekst mówi nam o jeszcze dalszym kroku, który Bóg uczynił i w ten sposób okazał dalszą miłość. „Syna Swego jednorodzonego dał”. Jak? Kiedy? Gdzie? Na co? Odpowiadamy, nie dał On Swego jednorodzonego Syna, aby cierpiał wieczne męki za nas. Dzięki Bogu, nie! Bo jeśliby wieczne męki były karą za grzesznika, Syn Boży nie mógł by być ich Odkupicielem, jak tylko przez zapłacenie tej strasznej ceny. Jak już widzieliśmy, karą za grzech nie były wieczne męki, lecz śmierć: „Dusza, która grzeszy ta umrze”, „Umierając śmiercią umrzesz”, „Zapłatą za grzech jest śmierć”. Bóg dał Swego jednorodzonego Syna aby umarł za nasze grzechy, aby mógł nas przyprowadzić z powrotem do Boga. Śmierć naszego Pana na Kalwarii była wystarczającą ceną za grzechy całego świata, chociaż nie zastosował tej ceny bezpośrednio do świata, lecz do wierzących w tym obecnym czasie, a pośrednio przez poświęconych wierzących, Oblubienicę Chrystusa, zastosowana zostanie do ludzkości w ogóle, pozwalając w ten sposób
kol. 2
klasie Kościoła „dopełnić ostatków ucisków Chrystusowych” (Kol. 1:24) i brać udział z Nim w zapieczętowaniu Nowego Przymierza dla Izraela, a przez Izraela dla całego świata. „Oto idą dni, mówi Pan, w których uczynię z domem Izraelskim i z domem Judzkim przymierze nowe” (Jer. 31:31).
Nie powinniśmy też rozumieć, że Bóg zmusił Swego jednorodzonego Syna aby umarł za nas, lecz raczej, jak informuje nas Pismo Święte ukazał Mu wielką nagrodę, tak iż Jezus uważał to za największą radość złożyć Swoje życie, aby mógł być niebieskim Oblubieńcem Kościoła i Pośrednikiem Nowego Przymierza dla Izraela i świata ludzkości. Jak mądre, jak sprawiedliwe są zarządzenia Boże! Chociaż Bóg jest wszechmocnym, to jednak nie chciałby uszczuplić ani złamać praw i wolności nawet najpośledniejszego ze Swych stworzeń, tym mniej prawa Swego jednorodzonego Syna, naszego Pana.
Pismo Święte informuje nas, że było to w zgodzie z zarządzeniem Ojca i daniem Swego Syna, iż uczynił Mu propozycję stania się Odkupicielem człowieka i Głową Kościoła, a w zamian by mógł otrzymać chwałę, cześć i nieśmiertelność. Ze względu na tę propozycję jako całość czytamy o naszym Panu, że On „dla wystawionej sobie radości, podjął krzyż wzgardziwszy sromotą i usiadł na prawicy stolicy Bożej” (Żyd. 12:2). I znowu: „Który dał Samego Siebie na okup za wszystkich, co jest świadectwem czasów jego” (1Tym. 2:6). Opuścił niebieską chwałę, przyjął na Siebie naturę ludzką i jako człowiek Jezus Chrystus dał Samego Siebie na okup za wszystkich.
Miłość Boża jest nie tylko wielka i szeroka, lecz także głęboka i wysoka. W błogosławieniu rodzaju ludzkiego Bóg zamierza możliwie największe błogosławieństwo w sposób najmądrzejszy. Nie usprawiedliwi pogan w ich ignorancji, ani też nie usprawiedliwi samowolnych buntowników. Ogranicza On łaskę Swą dwoma warunkami: (1) błogosławieństwo przez Swego Syna przyjdzie tylko do tych, którzy w sposób inteligentny znają je i przez wiarę przyjmują je; (2) otrzymać je tylko mogą ci, którzy jako posłuszne dzieci pragną dojść do zgody z prawami Bożymi. To nastręcza trudność dla naszego umysłu dopóki nie zrozumiemy tego, co Pismo Święte nazywa Boskim Planem Wieków. Dopóki nie zrozumiemy tego Planu, skłonni jesteśmy wynajdywać błędy w Boskim zarządzeniu i w nas samych, oraz w naszych bliźnich chrześcijańskich, i w ogóle jesteśmy niespokojni i rozczarowani