Teraźniejsza Prawda nr 173 – 1957 – str. 56
Elijaba, będącego najstarszym bratem Dawida. Duchowieństwo obserwowało postawę brata Russella okazaną w sprawie niewierności, a szczególnie w sprawie ewolucji, tak jak jest to przedstawione w figurze w. 26 („Elijab usłyszał”, w. 28). Sama jego obecność wśród obrońców Biblii gniewała duchowieństwo („zapalił się gniewem”, w. 28), które uważało go raczej za niewierzącego niż wierzącego w Biblię i w dodatku jej obrońcę. Pierwsze pytanie Elijaba („po coś tu przyszedł?”, w. 28) wskazuje w pozafigurze, że brat Russell w oczach duchowieństwa był intruzem wśród obrońców Biblii, od których powinien się natychmiast oddalić. Jego drugie pytanie („komuś poruczył one trochę owiec na puszczy?”, w. 28) wskazuje, że duchowieństwo gardziło nim, jego pracą i tymi, dla których był on pasterzem. Pogardzili nim jako tzw. złodziejem owiec, który rzekomo ukradł im najlepsze owce. Z tego względu gardzili oni jego pracą, uważając ją za nieprawne nawracanie ich owiec oraz gardzili jego braćmi jako bardzo nielicznymi i bez znaczenia. Duchowieństwo uważało, że te symboliczne owce nie znajdowały się w wielkim mieście Babilonie, lecz na pustyni, czyli w stanie izolacji od Babilonu (Obj. 12:6; 17:3). Oskarżało go także o pychę i złość serca, jak czynił to Elijab względem Dawida (w. 28), oraz pomawiało go o złą i niezbożną ciekawość, iż chciał on widzieć ich jako pokonanych przez niewierzących.
(12) Odpowiedź Dawida była rzeczowa. Zapytał się on Elijaba (w. 29), co uczynił złego, na co Elijab nie mógł nic odpowiedzieć. Albowiem Dawid nic złego nie uczynił, przychodząc do armii jako patriotyczny Izraelita z polecenia swego pełnego miłości ojca. Podobnie i brat Russell nie uczynił nic złego ukazując się wśród wojowników o Biblię będącą Boskim objawieniem, a duchowieństwo, które go oskarżało nie mogło mu niczego wytknąć gdy stawiało swe fałszywe oskarżenia, choć było o to zapytywane. Inne zdanie Dawida („wszakiem tu na rozkazanie przyszedł”) także było do rzeczy, bo walka w której brał udział każdy zdrowy patriota izraelski, usprawiedliwiana jego przyjście. Podobnie i nasz Pastor jako prawdziwy obrońca Biblii był usprawiedliwiony ukazując się wśród jej obrońców, gdy była ona w tak gwałtowny sposób atakowana przez niewierzących. Jeśli on, najzdolniejszy ze wszystkich obrońców Biblii nie miał prawa tam być, to któż je miał? Widocznie jego odpowiedź kazała umilknąć sprzeciwiającemu się i zazdrosnemu duchowieństwu. Odwrócenie się Dawida od Elijaba (w. 30) figuruje odwrócenie się Pastora
kol. 2
naszego od zazdrosnego duchowieństwa w stronę bardziej powolnych mu słuchaczy. Jego postawa („a odpowiedział mu lud”) w dalszym ciągu była ta sama jak w wierszu 26 podobnie jak i tą samą była odpowiedź ludu. Ufność Dawida umocniła w ludzie przekonanie, iż będzie on walczył z Goliatem, co stało się przedmiotem rozmowy całego obozu (w. 31) i dotarło ostatecznie do uszu Saula, który wtedy posłał po Dawida. Podobnie twierdzenie brata Russella, że na podstawie Prawdy jaką wykazał on z Biblii, obali teorie ewolucji, stało się tematem rozmów wśród obrońców Biblii, aż dotarło do uszów pozafiguralnego Saula – książąt tracących korony z 12 wyznań Chrześcijaństwa – którzy znajdowali się w rozpaczliwej sytuacji, poszukując szermierza, który by zmierzył się z pozafiguralnym Goliatem, i którzy słysząc to, chcieli poznać brata Russella widząc jaką on zachował postawę w tej sprawie.
(13) Teraz przedstawimy historię, która okazała się pozafigurą rozmowy pomiędzy Dawidem i Saulem, a którą słyszeliśmy z ust naszego Pastora w jednej z licznych prywatnych rozmów, którymi nas zaszczycił; zazwyczaj bowiem gdy byliśmy sami, wzajemnie wymienialiśmy nasze osobiste doświadczenia. Opowiedział on nam rzecz następującą: Z uwagi na to, że czuł się niezdolny do przedstawienia Prawdy w przekonywający sposób narodowi amerykańskiemu, przez całe lata szukał kogoś zdolnego, kto mógłby to uczynić. Na koniec zadecydował, że odpowiednią osobą byłby dr Józef Cook z Bostonu, Mass., który był wyjątkowo zdolnym wykładowcą i autorem w obronie Biblii, uznawanym za wyrocznię w sprawach biblijnych do tego stopnia, że nawet profesorowie teologii zasięgali jego rady. Gdy brat Russell doszedł do wniosku, że dr Cook – który był niewątpliwie częścią pozafiguralnego Saula – był odpowiednim człowiekiem do tego dzieła, ten przybył do Pittsburga by wygłosić wykład. Brat Russell poszedł do niego uzbrojony w „Pokarm Dla Myślących Chrześcijan” i Cienie Przybytku. Było to właśnie w tym czasie, gdy dr Cook starał się o obalenie teorii ewolucji i potrzebował w tym pomocy. Brat Russell opowiedział mu o swych własnych doświadczeniach, mówiąc jak kalwińska doktryna o absolutnym przeznaczeniu i potępieniu uczyniła go niewierzącym i jak po wielu latach posępnych badań różnych religii powrócił do Biblii, stopniowo znajdując w niej swą wiarę, która pozwoliła mu zmierzyć się z argumentami niewierzących w ogólności oraz teorii ewolucji w szczególności (w. 32). Dlatego też nikt wierzący w Biblię nie powinien być przerażony przechwałkami ewolucji („Niech niczyje serce nie upada dlatego”, w. 32). Dr Cook