Teraźniejsza Prawda nr 172 – 1957 – str. 36

zamierzonym było dla instrukcji wszystkich, którzy byli lub są Jego ludem — Jan 17:20.

      Z opisu podanego przez Łukasza wynika, że przy tej okazji zaszedł spór pomiędzy apostołami; sprzeczka, który z nich powinien być uważany za największego (Łuk. 22:24–31). Spór ten mógł wypływać z pobudek nie tylko samolubnych w złym znaczeniu tego słowa, ale częściowo przynajmniej, z miłości do Mistrza — mogło to być w łączności z ich miejscami przy stole i najbardziej pożądanym miejscem było jak najbliżej Pana. Pamiętamy jak matka Jakuba i Jana prosiła Pana aby jej synowie mogli siedzieć jeden po prawicy a drugi po lewicy w Jego Królestwie (Mat. 20:21), pamiętamy też, iż w łączności z tym opisem jest powiedziane, że Jan był zaraz obok Pana i że głowę swoją położył na Jego piersiach (Jan. 13:32).

      Możliwym też jest, że ta sprzeczka, który z nich jest większym, powstała po części z tego powodu, iż przy tej okazji oni nie byli traktowani jako goście; górny pokój dany był im do ich dyspozycji, lecz nie było żadnego gospodarza ani urządzenia do zwykłego mycia nóg, które było zaniedbane. W krajach wschodnich, gdzie chodzono w sandałach, sprawa mycia nóg nie była tylko komplementem, lecz koniecznością. Gorący klimat, luźne, otwarte sandały oraz kurz na drogach i ścieżkach sprawiał, że po wejściu w dom z podróży, mycie nóg było rzeczą prawie konieczną. Zdaje się, że ten spór uczniów, który z nich był większym, a który najmniejszym i odpowiednim do umycia nóg drugim przyczynił się do tego, że żadne nie był skorym do zajęcia stanowiska sługi. Pan widocznie dozwolił na tę sprzeczkę, to jest nie uczynił nic, aby temu zapobiec, nie naznaczył nikogo do tej usługi. Dozwolił aby oni sami myśleli w tej sprawie — dając im dosyć czasu na rozmyślanie i zmianę usposobienia, lecz oni posunęli się tak daleko, że przystąpili do spożywania wieczerzy z nie umytymi nogami, co było przeciwne ogólnemu zwyczajowi.

MYCIE NÓG

      Dopiero wtedy Jezus powstał od wieczerzy, zdjął z Siebie wierzchnią szatę, a przyczepiwszy prześcieradło (ręcznik) do przepaski podtrzymującej Jego spodnią szatę, wziął miednicę i dzban z wodą, a przystąpiwszy do uczniów, zaczął nogi ich polewać wodą i myć je. Nie było zwyczajem na wschodzie aby wody nalać do miednicy i wykładać nogi do wody, ale nogi były polewane wodą i w taki sposób myte ponad miednicą; tym sposobem dla każdego była woda czysta i mniej jej potrzebowano
kol. 2
— albowiem w tych krajach woda jest bardziej ceniona, bo nie ma jej w takiej obfitości jak u nas. Należy także pamiętać, że w owym czasie nie było takich stołów i krzeseł jak my używamy. Stoły były niskie w kształcie podkowy (półkole), a ci, co siadali do stołu, właściwie kładli się, lewym łokciem opierając się na poduszce lub tapczanie, mając głowy zwrócone ku środkowi półkola, gdzie było miejsce na pokarm, a także miejsce dla sługi, aby mógł wejść i podawać pokarm gościom. W taki więc sposób nogi były wyciągnięte w tył, i można było łatwo dostąpić bez przeszkadzania jedzącym.

      Nasz Pan widocznie umył już nogi kilku uczniom zanim z kolei przystąpił do Piotra. Żaden z uczniów widocznie nie stawiał oporu, chociaż ich poprzedni spór w tym względzie i ich niechęć do wyświadczania tej usługi niezawodnie pokrył ich oblicza rumieńcem wstydu i zakłopotania. Gdy jednak przyszła kolej na Piotra, ten zaprotestował. Nie byłoby właściwym, pomyślał sobie niezawodnie Piotr, dozwolić Panu na sprawowanie tak niskiej usługi. Zapytał więc: „Panie, i tyż mnie masz nogi umywać?” Pan jednak nie wykorzystał tej sposobności na zgromienie Piotra na wygłoszenie mu porządnej nauki i nagany, jak to wielu z Jego naśladowców mogłoby być skłonnych uczynić w podobnych okolicznościach. On tylko obstawał za dokończeniem Swej czynności i potraktował Piotra na równi z innymi, nadmieniając, że wyjaśni tę sprawę później, i że gdyby nie omył go, Piotr nie miałby z Nim cząstki.

      Trudno jest nie podziwiać zacnych cech Piotra, chociaż jednocześnie zmuszeni jesteśmy przyznać jego słabości; i w tym wszyscy naśladowcy mogą znaleźć dla siebie korzystną lekcję i zachętę, bo widząc w sobie różne słabości i niedoskonałości, gdy znajdują także, iż w sercach swych są wiernymi Panu, tak jak był Piotr, to mogą nadal mieć otuchę i nadzieję przeć naprzód tak jak on, ze zwycięstwa do zwycięstwa, a w końcu dostąpić nagrody wiernych.

      Gdy Piotr usłyszał że w tym myciu nóg przez Pana było jakieś większe znaczenie, a nie tylko grzeczna przysługa i nagana dla uczniów za ich brak pokory, on zapragnął aby Pan umył nie tylko jego nogi, ale i ręce i głowę. Zacny, szczery i aż do krańcowości gorący Piotr! Pan jednakowoż wyjaśnił, że mycie głowy i rąk nie było potrzebne, mówiąc: „Ktoć jest umyty, nie potrzebuje, jeno aby nogi umył, bo czysty

poprzednia stronanastępna strona