Teraźniejsza Prawda nr 171 – 1957 – str. 29

względem tak zacnego Syna.

      Z innej strony ci, którym Ojciec oddał Swego Syna, nie mieli prawa domagać się czegokolwiek od Boga. Sprawiedliwość Boska odmówiła im już uprzednio Boskich łask i skazała ich na śmierć. Większość nie dbała o Boga zupełnie. Co więcej, dla osobistych korzyści zjednoczyła się z tymi, którzy byli wrogami osoby Boskiej, Jego Charakteru, Słowa i dzieła w tym celu, by go obrazić, pogwałcić Jego prawa, zaprzepaścić Jego sprawę, poderwać lojalność Jego poddanych i zaprzeczyć Jego autorytetowi. Jednym słowem ludzie ci stali się również Jego nieprzyjaciółmi. A jednak to pożałowania godne oddanie się w niewolę grzechu, błędów i śmierci rozbudziło w Bogu głęboką litość dla ludzi na przekór ich obojętności, zatwardziałości i wrogości. Bóg dążył do wyswobodzenia ich z niewoli i przywrócenia ich do Siebie i do harmonii z dobrymi zasadami. Kiedy zaś sprawiedliwość i mądrość Boża orzekły, że ceną wyzwolenia ludzkości i przywrócenia jej do stanu błogosławieństwa jest poniżenie jednorodzonego i umiłowanego Syna z wyżyn istoty najbliższej Boga do najniższej spośród moralnych istot, tj. człowieka, gdy dalej orzekły, że w tym poniżeniu Syn Boski będzie wydany na najhaniebniejszą i najboleśniejszą śmierć – zażądały tym samym największej ofiary na jaką zdobyć się może miłość. Miłość Boża, jakże wspaniała, sprostała tej ofierze. „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał [na poniżenie do rzędu najniższej natury wolnych istot i na śmierć w ostatecznym pohańbieniu i męce krzyżowej] aby każdy, kto weń wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny”. Bóg odczuwał poniżenie, hańbę, cierpienie i śmierć Syna Swego głębiej niż sam Jezus, tak samo jak w typie tego zjawiska Abraham odczuwał silniej ból z powodu ofiarowania Izaaka, niźli odczuwał to sam Izaak. Lecz miłość Boska zatriumfowała. Poniosła ona najwyższą ofiarę po to, by unicestwić grzech, błędy i śmierć a zaprowadzić wieczyste panowanie sprawiedliwości, prawdy i życia. Tak więc Boskie zamiłowanie do dobrych zasad i ludzi, Jego sympatia dla przyszłych wybrańców oraz miłosierdzie dla świata, skłoniły Boga do poniesienia najcenniejszej ofiary wszech czasów i wszego stworzenia.

      Taką była, ogólnie rzecz biorąc, ofiara Boskiej miłości. Szczodrość jej mieściła jednak w sobie różne przejawy bezinteresownej miłości. Poświęcając Swego Syna w ofierze, Bóg kierował się nie tylko miłością do świata,
kol. 2
lecz także przemożną miłością do Syna, która spowodowała w końcu zwycięski akt dania tegoż Syna. W okolicznościach towarzyszących ofierze Bóg dostrzegł możliwość wywyższenia Swego Syna w charakterze, naturze i urzędzie. Osądził, że serdeczne współdziałanie Syna w ofierze uczyni Jego charakter szlachetniejszym i mocniejszym niż dotychczas, a pragnienie wyrobienia w Nim tego ulepszonego charakteru rozkoszowało Boga w Jego zamiłowaniu szerzenia dobrych zasad. Nie dopuszczamy myśli, że w przedludzkim charakterze Syna jak i Jego ludzkim charakterze były jakieś cechy niedoskonałości. Nie było żadnej skazy tego rodzaju. Jednak przedludzki charakter Logosa, aczkolwiek doskonały w naturze jaką wtedy posiadał, nie był tak wysokiej zalety, jaką Boska natura wymaga. Mniej jeszcze odpowiadał Boskiej naturze doskonały ludzki charakter Syna. Jednakże Bóg przewidział, że cierpienia, które przejdzie Jego Syn wyrobią w Nim taki charakter, który odpowiada najwyższym możliwościom natury Boskiej; wielka Jego miłość dla Syna pragnęła, aby posiadł On szlachetniejszy charakter. Aby się to stać mogło zgodziła się poświęcić Go. Co więcej, wiedząc, że takie wywyższenie w charakterze i naturze przysposobiłoby Syna do celów wyższych niż te, którym mogła sprostać Jego przedludzka natura, a cele te, to wykonanie wszystkich przyszłych zamierzeń Boskich w roli Namiestnika Bożego w całym Wszechświecie – Bóg z miłości dla Syna zdecydował podjąć trud przygotowania Go do tej wzniosłej roli. Oto była miłość, przed którą cofnąłby się może kochający ojciec, której wszelako sprostał Bóg. Zaiste miłość, którą okazał Bóg wydając Syna na ofiarę, która miała udoskonalić Jego charakter tak by mógł osiągnąć naturę Boską i pełnić urząd Namiestnika Jehowy, była miłością najwyższą, najwznioślejszą i najbardziej wartościową.

      Jest jeszcze inna cecha miłości, którą przepełnione było Boskie serce, gdy wydał Swego Syna na poniżenie, hańbę, cierpienie i śmierć. Chodziło Mu mianowicie o klasę Wybraną, która przez tę śmierć miała odnieść najwyższe korzyści. Bóg wiedząc, iż Jezus przez stanie się ciałem i przez Swoją śmierć może bardziej podnieść cechy i właściwość charakteru czterech klas wiernych, niż uczynią to w stosunku do świata doświadczenia ze sprawiedliwością w Tysiącleciu – oddał w bezinteresownej Swej miłości Syna na uniżenie i śmierć, aby zapewnić te

poprzednia stronanastępna strona