Teraźniejsza Prawda nr 55 – 1931 – str. 95
zgodnie z naszym Pastorem, nauczamy, że oni przedstawiają ludzi niepoświęconych interesujących się Prawdą. Jego fałszywe oskarżenia rzucane przeciw naszym współpracownikom w Polsce są tylko jednym więcej dowodem rzucania obelg przez jeszcze jednego członka klasy większych pozafiguralnych “złodziei”. Jako członek pozaobrazowego Jambresa on również uczestniczył ze swymi towarzyszami w rzucaniu na ziemię pozaobrazowej laski Jambresa (ta jego część zdaje się być korą z korkowego drzewa)
kol. 2
czyniąc z niej węża, który jednak został połknięty przez węża pozaobrazowego Aarona.
(Uwaga: Tekst, z którego jest wzięty wyraz “złodziej” jest zawarty w Ew. Mat. 27:38,44; Ew. Mar. 15:27; w polskim tłumaczeniu jest podane w tych miejscach “zbójcy”, co jest błędnie przetłumaczone, gdyż w angielskiem i greckiem tłumaczeniu jest podane “złodzieje.”).
kol. 1
PIELGRZYMSKA PODRÓŻ REDAKTORA DO EUROPY
Tak jak już było nadmienione na szpaltach Present Truth, że nasi drodzy bracia pomni o potrzebach pielgrzymskiej pracy w Europie i w stanach poza rzeką Mississippi odpowiedzieli bardzo ochoczo, zaopatrując nas w odpowiednie środki, które umożliwiły obie podróże; i rzeczywiście Pan nasz z powodu ich ofiarności zlał Swe obfite błogosławieństwa na drogich braci i siostry w Europie i ufamy, że On też to samo uczyni, zlewając Swe błogosławieństwa na braci i siostry, zamieszkujących stany poza rzeką Mississippi, od których dotychczas nie otrzymaliśmy jeszcze zawiadomienia o żądaniu pielgrzymskiej usługi, to jest w czasie pisania tego artykułu, na oceanie, podczas powrotu z Europy. Na pewno, że nic nie mogłoby bardziej stwierdzić hojności tych drogich braci w poświęceniu, jak podanie sprawozdania o tej podróży, którą ta ich hojność umożliwiła, co też czynimy to, opisując ją poniżej w streszczeniu:
Opuściliśmy Amerykę dnia 19 czerwca, jadąc wpierw do Norwegii. Smutno nam było, iż z powodu braku czasu nie mogliśmy odwiedzić braci Brytyjskich. Nasza praca biurowa nie dozwala nam na dłuższą nieobecność jak osiem i pół tygodnia. Jednak pragniemy zapewnić ponownie tych naszych drogich braci Brytyjskich, że nasze nie odwiedzenie ich, chociaż odwiedzaliśmy braci na kontynencie Europejskim, nie znaczy to, że służymy. jednym z krzywdą drugich, ale raczej, że gdy bracia Brytyjscy cieszą się naszą wizytą przez pisma Present Truth i Herald aż osiemnaście razy w roku, to takowa wizyta do braci na kontynencie europejskim wynosi tylko sześć razy w roku, a po drugie, że czas nie dozwala, abyśmy mogli odwiedzać tak braci Brytyjskich, jak i braci na kontynencie europejskim, dlatego wierzymy, że taką była wola Pańska, aby pominąć pierwszych na korzyść drugich, tak dalece, o ile to dotyczy odwiedzin pielgrzymskich. Cieszy nas także ta wiadomość, że nasi umiłowani bracia Brytyjscy są zgodni z powyższym poglądem i że radują się z przywileju braci na kontynencie, że mogli mieć tę okazyjną sposobność pielgrzymskiej usługi, a którą im się słusznie należało wynagrodzić, z powodu, iż muszą się zadawalniać mniejszym przywilejem drukowanych stronic. Pan jednak powetuje to Brytyjskim braciom dając im pielgrzymskie wizyty przez drogiego brata Stokley’a, 62 Stratford St., Oxford, Eng., do którego bracia Brytyjscy mogą wysyłać zaproszenia po pielgrzymską usługę.
Po bardzo przyjemnej dziesięciodniowej podróży, wolnej od morskiej choroby wylądowaliśmy w Bergen, Norwegii, gdzie przeszło tuzin braci i sióstr spotkało nas na bulwarze portowym dnia 28-go czerwca, w niedzielę, dość wcześnie, tak, iż mogliśmy dać im całą niedzielę pielgrzymską usługę. W Bergen mieliśmy jedyną pielgrzymską wizytę u braci Norwedzkich, którzy przybyli tam z różnych stron na tę trzydniową ucztę. Mając na względzie ten fakt, że głównym celem naszej podróży było, ażeby wzmocnić i pocieszyć braci i siostry odnośnie zbliżającego się Armagedonu, dlatego oprócz innych wykładów, przemawialiśmy prawie wszędzie gdzie byliśmy na ten temat, z Psalmu 46-go; ponieważ ten Psalm, chociaż stosuje się ogólnie do wszystkich faz ucisku, to jednak głównie odnosi się do Armagedonu (zob. wiersze 2 i 3). Tym razem nie przemawialiśmy na tyle rozmaitych tematów jak za poprzednich wizyt, bo chociaż mniej tematów, to jednak miały mieć charakter ogólno pożyteczny. Oprócz Psalmu 46, omawialiśmy przeważnie następujące ustępy Pisma św.: 2Moj. 1:6-7:13; 10:27 -15:21; i 4 Moj. 9:1-23. Te były omawiane figura i pozaflgura. Pisma traktujące o dziewięciu pierwszych plagach, zawarte w 2Moj. 7:14-10:26 opuściliśmy ich omawianie, z powodu, że zamierzamy pisać o nich dopiero, gdy będziemy pisali o Objawieniu. Mamy nadzieję przedstawić wyjaśnienie powyższych rozdziałów Pisma św. wszystkim naszym czytelnikom, ponieważ rozdziały z 2 ks. Mojżeszowej służą jako wstęp do badań 4 ks. Moj. 9:1-14. Powyższe rozdziały Pisma św. były omawiane w ośmiu różnych wykładach. Poza tym mówiliśmy z listu do Rzym. 12:1; 1 Piotra 1:13 i 1 Piotra 1:22. Oprócz tego mieliśmy zebrania odpowiedzi na pytania prawie w każdym kościele (zborze), który odwiedziliśmy podczas tej podróży.
Z Bergen przejeżdżaliśmy przez nadzwyczaj piękne okolice po drodze do Malmoe, Szwecji, gdzie mieliśmy naszą następną konwencję dla specjalnej korzyści Szwedzkich braci, z których niektórzy są zainteresowani Prawdą Enifanji. Niektórzy z tych byli obecni. Więcej byłoby przyszło, gdyby konwencja była urządzoną w mieście położonem w głębi kraju; ale nasza wizyta w Malmos była naznaczona dopiero wtedy, gdy już naszą marszrutę wyrobiliśmy i można było pozwolić na nią tylko przez urwanie dnia
kol. 2
od innej konwencji; a także i ten fakt był przeszkodą, że nie chcieliśmy aby szwedzka konwencja była zanadto w oddaleniu od naszej głównej drogi z Bergen do Kopenhagi. Dla tej to przyczyny nie mogliśmy urządzić szwedzką konwencję dalej wewnątrz Szwecji.
Na konwencję w Malme wielu braci i sióstr z Kopenhagi przybyło. Tu staraliśmy się załatwić sprawę względem wydania Teraźniejszej Prawdy w szwedzkim języku, i ufamy, że to jeszcze weźmie swoje miejsce, jeśli to będzie wolą Bożą. Następnie pojechaliśmy do Danii, gdzie spędziliśmy cztery dni, jeden w Ronne, jeden w Kopenhadze i dwa w Randers. Bracia i siostry kopenhadzcy wspaniałomyślnie ofiarowali jeden ze swoich dni na urządzenie konwencji w Malmoe. Znaleźliśmy skandynawskich braci i siostry wiernych, gorliwych i owocnych w Pańskiej sprawie. Ku ich pochwale z radością przyznajemy im to, że od samego początku epifanicznej Prawdy pośród nich oni okazywali te zalety w dużej mierze; ponieważ oni nie tylko finansowali swoją własną publikację, pielgrzymską i ochotniczą pracę bez finansowej pomocy skądinąd, ale szczodrze popierali ogólną pracę jaka jest prowadzona w Epifanicznym Domu Biblijnym. Ponadto oni uważali to za przywilej dopomagania nam w dostarczaniu sobie rzeczy uczciwych i rzetelnych. Tak jak ich ofiary obfitują, tak też i ich błogosławieństwa obfitują. Wszystkich razem spotkaliśmy 150-ciu skandynawskich braci i sióstr, którzy się radują w Paruzyjnej i Epifanicznej pracy. Pięciu z tych, włączając brata Danielsena, który jest przedstawicielem Epifanicznego Domu Biblijnego na Norwegię i Danię i który był naszym skandynawskim, tłumaczem, przyjechali do Denain i Paryża, które były naszymi dwoma ostatnimi przystankami do dalszej społeczności w Słowie i Duchu. Czuliśmy się orzeźwieni przez społeczność z tymi braćmi skandynawskimi.
POLSKIE KONWENCJE
Ósmego lipca przybyliśmy do Polski, gdzie sześć konwencji odbyło się, każda z nich trwając trzy dni. Byliśmy w stanie spędzić po dwa dni na pięciu konwencjach i jeden dzień na jednej; miasta konwencyjne były: Poznań, Łódź, Warszawa. Lublin, Łosiniec i Lwów. Polscy bracia są pełni gorliwości w krzewieniu epifanicznej Prawdy, przeto pozyskiwują wielkie liczby Młodocianych Świętych ze świata. Dodatkowo pozyskują duże liczby ze strony Ruherforda a mniejsze ze strony Stahna, z ciemności do światłości paruzyjnej i epifanicznej. W niektórych razach całe zbory, w innych razach różne liczby ze zborów Towarzystwa i Stahna, licząc od jednostek aż do większości zgromadzeń bywają pozyskiwani dla Prawdy Epifanii. Jako fakt znamienny ilu Młodocianych świętych z pośród Polaków przystępuje do Prawdy Epifanicznej, może posłużyć przykład, że w czasie naszej pielgrzymskiej podróży po Polsce 186 braci i sióstr symbolizowało swoje poświęcenie, a niektórzy z niektórzy postanowili uczynić symbol swego poświęcenia podczas naszego wykładu z listu do Rzym. 12:1. W Polsce mamy siedem posiłkowych pielgrzymów, którzy wyjeżdżają w niedziele i święta tylko, a dwóch co dają swój wszystek czas pracy pielgrzymskiej. Jeden z braci, który wyjeżdżał w pracy pielgrzymskiej w niedziele i święta, skoro jego zdrowie pozwoli, spodziewa się poświęcić cały swój czas pracy pielgrzymskiej. Większość tych wspaniałych wyników pracy między narodem Polskim należy zawdzięczać pracy tych braci pielgrzymów, którzy z wielkim poświęceniem sprawują to dzieło. Nie dziw więc, że błogosławieństwo Boże spływa na ich ofiary. Z przyczyny tego faktu, że wolny czas dobiega końca naszemu francuskiemu tłumaczowi 1-go sierpnia, i że my musimy być w Ameryce na czas konwencji we Filadelfii, nasza pielgrzymską praca w Polsce musi się odbywać w czasie żniwa, co nie pozwala wielu braciom i siostrom uczestniczyć na naszych specjalnych zebraniach, np. w Łosińcu, gdzie 225 różnych braci i sióstr uczestniczyło na konwencji, najmniej 100 nie mogło być obecnych, bo musieli sprzątać dojrzałą pszenicę! Na naszych sześciu konwencjach w Polsce i na dwóch polskich konwencjach we Francji, (w St. Etienne i Bruay) mieliśmy przyjemność spotkać się z liczbą ponad 1625 polskich braci i sióstr. Ta liczba bez wątpienia byłaby wzrosła do przeszło 2000, gdyby nie było to podczas żniwa i do blisko 3000 gdyby nie skrajne ubóstwo. W samej Polsce znajduje się około 4000 epifanicznych braci i sióstr, większość Młodociani Święci, oprócz tego około 3000 bardzo zainteresowanych niepoświeconych. Te osiem polskich zborów, gdzie konwencje się odbyły (dwie z tych we Francji), ofiarowały bardzo hojnie nie tylko na wydatki konwencyjne, ale i na ogólną pracę. Ich miłe ofiary pomimo wielkiego ubóstwa,