Teraźniejsza Prawda nr 170 – 1957 – str. 3
te obietnice, serdecznie spolegając na nich, i radować się z zapewnień jakie one nam dają a także działać zgodnie z tym spoleganiem. (2) Powinniśmy mieć nadzieję. W dalszym ciągu miejmy szczerą chęć i spodziewajmy się tych rzeczy które Bóg nam obiecał (1 Kor. 2:9). Nadzieja nie jest tylko samolubnym uczuciem, patrzącym za nagrodą, chociaż chęć i spodziewanie się nagrody są w tym włączone. Jeśliby Bóg nie chciał, abyśmy mieli chęć otrzymania nagrody, On nie dałby nam obietnic tych nagród. Podczas gdy miłość jest największą pobudką, i powinna być naszą główną pobudką, powinna być użyta razem z innymi właściwymi pobudkami jak nadzieją osiągnięcia tego co Bóg obiecał w Swoim Słowie tym, którzy Jego miłują. (3) Powinniśmy mieć miłość. To, że Bóg nas nauczał, kierował nami i radził nam w przeszłości, powinno pobudzić w sercach naszych więcej miłości do Niego, do Jego zasad, i do tych którzy są zgodni z tymi zasadami, włączając współczucie dla braci oraz politowanie dla świata z powodu jego niezgody z tymi zasadami. Także, powinno to nas pobudzić do większej chęci kładzenia życia w służbie Bożej (1 Jana 3:16), i do wychwalania Boga i Jego Słowa. Uczucie naszych serc powinno być, „Będę błogosławił Pana,
kol. 2
który mi dał radę” (Psalm 16:7). Trzymajmy się w miłości Bożej (Juda 21). (4) Powinniśmy być posłuszni. Ponieważ Bóg był wierny nam w przeszłości to też powinno obudzić w naszych sercach większą chęć do posłuszeństwa oraz poddawania się Jego nauce, kierownictwu i radzie. Powinniśmy zawsze być gotowymi odpowiedzieć Jemu, „Tak, Panie.”
Myśli połączone z naszym tekstem na ten rok są niektórymi z najlepszych w Piśmie Św. Umiłowani bracia, podczas naszych doświadczeń jakie przechodzić będziemy w roku 1957, starajmy się zwłaszcza o to, abyśmy mieli na uwadze tę drogocenną obietnicę naszego tekstu, albowiem „wierny jest ten, który obiecał” (Żyd. 10:23). Możemy być pewni że żadna z Jego obietnic nie zawiedzie. Strzeżmy się aby żadna z chmur ziemskich nie zasłoniła Go przed nami. Łaska Jego nie zawiedzie nas ani nas opuści, ani zaniecha jako Jego sługi, bez względu na co dozwoli On odnośnie naszego człowieczeństwa. On pieśniami radosnymi wybawienia otoczy nas (Ps. 32:7). Jak bardzo cenne jest nasze pokrewieństwo z Ojcem Niebieskim. Za hymn zgodny z naszym tekstem na ten rok radzimy Nr 242.
kol. 1
NIEKTÓRE MYŚLI
DOTYCZĄCE JESIENI 1956 ROKU
Nauczyliśmy się z ustępów Pisma świętego, tak jak nam je wyłożyli Posłannicy Paruzji i Epifanii (np. TP ’33, str. 82, par. 1, str. 83, par. 7; TP ’26, str. 35, par. 1-4; TP ’33, str. 92, szp. 2), że Epifania i Apokalypsis są słowami jednoznacznymi, zarówno w sensie czynności jak i w sensie okresu, oraz że „Epifania i Czas Ucisku są jedną i tą samą rzeczą”. Chociaż okres Epifanii albo Apokalypsis w ograniczonym (40 lat) sensie skończył się w jesieni 1954 (aczkolwiek rozumie się jest to zachodzący okres, składający się z 25 miesięcy, który rozciąga się na Bazyleję, albo Królestwo, kończący się w jesieni 1956), to jednak w szerszym sensie rozciąga się „aż do końca anarchii i ucisku Jakuba” (E tom 4, str. 53-56), na ostatnie dwa okresy Czasu Ucisku.
W świetle postępowej Prawdy i wypełnionych faktów, staje się coraz więcej widocznym, że Epifania albo Apokalypsa jako Czas Ucisku, podczas której Wielkie Grono (objęte przez słowo „żywych” w 2Tym. 4:1) przychodzi do istnienia i jest rozwijane jako takie (Obj. 7:14), będzie zachodzić na Bazyleje przez znaczny czas poza jesień 1956. To było przedstawione w znacznych szczegółach w TP ’54, str. 65-70; TP ’56, str. 47, gdzie zbadaliśmy świadectwo ustępów Pisma świętego i pism Prawdy o Końcu Epifanii, Czasu Końca, Wieka Ewangelii i laodycejskim
kol. 2
okresie Kościoła, w świetle wypełnionych faktów. Ponieważ przychodzimy do jesieni 1956, 40 lat po jesieni 1916, więc będzie dobrą rzeczą dla nas zastanowić się nad niektórymi myślami o jej znaczeniu, i o znaczeniu 25 miesięcy od października 1954 do listopada 1956.
POŚWIADCZAJĄCA SŁUŻBA WIELKIEGO GRONA
NIE SKOŃCZY SIĘ W JESIENI 1956
W odpowiedzi na pytanie (TP ’30, str. 47; przedrukowane w TP ’54, str. 74, szp. 2 u dołu i str. 75) o pozafiguralnej matce przynoszącej ofiarę na świadectwo swego oczyszczenia przy końcu 80 dni po porodzeniu córki (3Moj. 12:5-8), brat Johnson oświadczył: „Z faktu, że Kościół ofiarował ofiarę przy końcu pozaobrazowych 40 dni, przez 25 miesięcy – od października 1914 do listopada 1916 – wnioskujemy (nasze podkreślenie), że Wielkie Grono wypełni jego ofiarę w równoległym czasie w tak samo długim okresie czasu, to jest od października 1954 do listopada 1956”. (Podobne oświadczenia znajdujemy gdzie indziej w jego pismach). Wobec powyższego wniosku, powstaje niewątpliwie pytanie, Czy mamy się spodziewać, że poświadczająca służba Wielkiego Grona ustanie w listopadzie 1956? Wierzymy, że nie. Powinniśmy mieć w pamięci,