Teraźniejsza Prawda nr 41 – 1929 – str. 60

PRZEGLĄD OKUPU ZA WSZYSTKICH

      W Strażnicy z 1-go marca 1924 „zły sługa” pisze względem okupu i pojednania, że te słowa znaczą odsunięcie (Z. 24, par. 12) co jednak jest błędem. Okup nie znaczy odsunięcie – po angielsku estrangement. – Okup wyobraża zbankrutowanego dłużnika, którego wierzyciel (kredytor) zabiera wszystko za dług, i przyjaciela dłużnika, który zapłacił cały dług wierzycielowi za dłużnika. W historii odbyło się wiele transakcji okupu bez żadnego odsunięcia: Na przykład Booz odkupił rolę od najbliższych krewnych. Dlatego słowo okup nie znaczy odsunąć. Znajduje się jednakowoż odsunięcie między Bogiem a człowiekiem; lecz to pokrewieństwo między Bogiem a człowiekiem nie pokazuje się przez obraz okupu, lecz przez obraz kapłana, w którym kapłan jedna Boga z człowiekiem, to jest przez ofiarę za grzech czyni pojednanie między Bogiem a człowiekiem, którzy są odsunięci. Gdy mówi w następnym paragrafie, że okup – równoważna cena – „nie mógł być pokazany w obrazie lub typie”, to także jest błędem. Jest to prawdą, że to nie było czynione w typach, gdzie zwierzęta były ofiarowane za lud; lecz w transakcjach pieniężnych, jak w powyższym wypadku Booza.

      Gdy mówi, że odpowiedzialność Żydów powiększyła się przy zwiększonym świetle, z tym zgadzamy się; lecz nie możemy powiedzieć, że ich odpowiedzialność zwiększyła się do ostatecznej granicy; ponieważ gdy Pan karał śmiercią i innymi karami pod zakonem (Nadaba, Abiu, Korego, Datana, Abirama, Marię, Mojżesza, Dawida), Apostoł Paweł wyraźnie mówi, że to nie były najsroższe karania – wtóra śmierć (Żyd. 10:28, 29) – Żyd. 10:26 – 30 wyraźnie uczy, że tylko członkowie klasy Chrystusa (ciała) podczas Wieku Ewangelii mogą przez dobrowolny grzech iść na wtóra śmierć: „Jeżelibyśmy dobrowolnie zgrzeszyli po wzięciu znajomości prawdy, nie zostaje już ofiara za grzech” lecz „sroższe karanie”. Jeżeli jego „nowy pogląd” miałby być prawdziwym, Apostoł Paweł pisałby: „Jeżeliby ktokolwiek grzeszył dobrowolnie po wzięciu pewnej wiedzy o okupie itd.” lecz tak Paweł nie pisał.

      Przy końcu ostatniej kolumny na stronie 69 stara się wciągnąć brata Russella, jakoby zgadzał się z jego nowym poglądem. Podaje cały paragraf z Z. 11, 405, par. 3, że to odnosi się do Nowych Stworzeń w nominalnym kościele, którzy, bez przyjścia do prawdy, idą na wtóra śmierć i potem podaje z tych dwóch paragrafów „mamy małe nadzieje dla nauczonych w Piśmie i Faryzeuszy” w taki sposób, jakby to się odnosiło do tej pierwszej klasy pewnych nowych stworzeń w nominalnym Kościele, że odnosi się do ostatniej klasy, do nauczonych w Piśmie i Faryzeuszów, używając takiego sposobu punktacji, jakby słowa stanowiący par. 3 i część par. 5 w. Z. 11, były w jednym paragrafie; ponieważ przedstawia te paragrafy i dobiera tylko z nich takie słowa, aby sprzyjały jego nowemu poglądowi, jakoby znajdowały się w jednym paragrafie. To jest taka sama metoda dawania dowodów, jak niektórzy mówią, że Biblia zaleca samobójstwo, bo Judasz wyszedł i powiesił się” – i że to może każdy uczynić. Oba przykłady są fałszywe. Zamiast dowieść jego pogląd, to zbija a nasz dowodzi. Brat Russell miał rację, gdy uczył w tym miejscu, że nie jest potrzebną rzeczą dla Nowych Stworzeń mieć całkowitą Prawdę, lub przyjść z nominalnego kościoła do Prawdy przed pójściem na wtórą śmierć, jak wypadki pp. Barbour’a, Paton’a i wszystkich innych wodzów przesiewaczy dowodzą, jak również wypadki niektórych Nowych Stworzeń z nominalnego kościoła wyobrażonych w 250 Lewitach w 4Moj. 16 rozdział; ponieważ żaden z nich nie posiadał całkowitej prawdy; my już więcej posiadamy prawdy od nich, ponieważ od tego czasu światło postąpiło. Lecz to nauczanie brata
kol. 2
Russella jest tak oddalone od „nowego poglądu”, jak wschód od zachodu.

      Potem (str. 70, par. 2) podaje Jana 15:22-24 na dowód, że żydowscy wodzowie grzeszyli na śmierć i mówi, że w tym wyrażeniu „Grzechu by nie mieli”, jest w greckim zrobiona emfaza czyli nacisk. Jest bardzo bolesną rzeczą dla tego, kto zna grecki język, jak „zły sługa”, który nie rozumie greckiego, mówi, że w greckim jest zrobiona emfaza. Kto więc mówi, że tak jest w greckim, a rzeczywiście nie jest, dowodzi, iż jest ignoranckim i nieostrożnym nauczycielem. W greckim nie ma wcale w tym miejscu rodzajnika równoznacznego z angielskim „the”. Chcąc, aby ten wiersz uczył, że żydowscy wodzowie poszli na wtóra śmierć sam dodaje rodzajnik „the” do angielskiego słowa „sin”, grzech i twierdzi, że on to robi z tego powodu, bo w greckim w tym miejscu jest emfaza czyli położony nacisk. Z tego powodu zrobił ten wymysł, aby przez dodanie rodzajnika „the” do słowa „sin”, grzech, wyrażenie mogło być dobitniejsze i aby oznaczało grzech na śmierć. A więc, nacisk nie byle jaki. I dlatego ten jego nacisk musiał tak wiele swym ciężarem zaważyć, iż całkiem usunął z greckiego tekstu równoznaczne słowo z jego rodzajnikiem „the” i wcale takiego słowa znaleźć nie można. A to podaje ten, który niesłusznie nas posądza, że nie znamy greckiego, ale używamy go do przekręcania prawdy. Choćby nawet był tutaj rodzajnik, to i tak nie byłoby dowodem, że to ma znaczyć wtóra śmierć, ponieważ greckie rzeczowniki, oderwane tak samo jak niemieckie i francuskie mają zwykle rodzajniki, co jednak nie zawsze zdarza się w angielskim języku (a to łatwo można zauważyć z następujących tekstów, gdzie każdy z nich jest poprzedzany greckim rodzajnikiem, a jednak nie odnosi się do grzechu na śmierć ani do żadnego specjalnego grzechu: 1Kor. 15:3, 17, 56; Żyd. 2:17; 1Jan 1:9; 3:4, 5 itd.) jednakże nieobecność rodzajnika w powyższym tekście jasno dowodzi, że to nie oznacza grzechu na śmierć. Mowa Pana naszego pokazuje, że wodzowie żydowscy mniej lub więcej dobrowolnie grzeszyli przeciw pewnemu światłu, za co będą musieli odpowiadać; lecz to nie znaczy, że przez to zasłużyli sobie na wtórą śmierć.

      Jego ilustracja o ludzkiej rodzinie w ciemnym bagnisku, że niektórzy z tej rodziny jakby przez mgłę widzą światło, i że im jest mówiono, że to światło ich wyswobodzi, lecz że nie chcą iść za tym światłem, dlatego muszą zginąć; ta ilustracja wcale nie jest dobrze zastosowana. To dałoby ilustrację, że ci, którzyby nie szli za światłem, utraciliby sposobność do wysokiego powołania, a w dodatku popadliby więcej i głębiej w pierwsza śmierć. Jego cała propozycja odnośnie nauczonych w Piśmie i Faryzeuszów, względem których zgadza się, że byli jeszcze pod pierwszym przekleństwem (str. 70, par. 3) i że szli na wtóra śmierć, choć jeszcze nie wyszli z pierwszego przekleństwa, jest całkowicie niebiblijną, nierozumną i niefaktyczną i dowodzi, że jego stanowisko jest podobne do zwykłego nominalnego kościelnika na tym punkcie. A że twierdzi, że brat Russell uczył taką doktrynę, jest albo ślepota, albo nieostrożnością, a może jednym i drugim.

      Podaje (strona 71, par. 1) słowa naszego Pana: „Gdybyście byli ślepymi, nie mielibyście (szkaradnego) grzechu; lecz teraz mówicie, iż widzimy, przetóż (odpowiedzialność za szkaradny) grzech wasz zostaje” (Jan 9:41). To jest prawdą. Kto w jakim stopniu grzeszy przeciw światłu do tego stopnia będzie odpowiadał za to. Lecz to nie znaczy, że już nie będą mieli żadnej sposobności się poprawić i że to już jest ich ostatnia próba i dlatego muszą umrzeć wtórą śmiercią. Tylko spłodzeni z ducha są teraz na próbie życia lub śmierci. Niewierny sługa całkowicie zapomniał o tym, że są mieszane grzechy, które składają się z pewnej miary dobrowolnego grzeszenia z jednej strony i z pewnej miary

poprzednia stronanastępna strona