Teraźniejsza Prawda nr 39 – 1929 – str. 25

Adama używać ten promień odziedziczonego od rodziców życia, tak długo, jak jest w stanie je utrzymać. Dlatego jest właściwą rzeczą dla ludzi podtrzymywać ich życie tak długo, o ile są w stanie sposobami fizycznymi lub innymi to uczynić.

      Przywilej do życia, duch żywota (po hebrajsku „ruach”) wraca się do Boga przy śmierci. Nie należy to do nas i dlatego nie możemy dla siebie zatrzymać. Znajduje się to absolutnie w Boskim utrzymywaniu. Nie jest to rzeczą: jest to przywilejem. Jeżeli by ktoś mówił komuż: „Ja daję tobie przywilej używać tę rolę ziemi przez jeden rok”, przez to byśmy zrozumieli, że po upływie roku rola powraca do właściciela. Tak samo rzecz się ma z przywilejem do życia. Żadna ludzka istota nie może prawdziwie powiedzieć, że ma prawo do życia. Wszystko jak i właścicielstwo, było utracone w raju przez nieposłuszeństwo pierwszego człowieka, a przy śmierci każdej jednostki duch żywota (życia) wraca się do Boga, który go dał.

      Inaczej jednakowoż ma się rzecz z naszym Panem Jezusem. On był „świętym, niewinnym, niepokalanym i odłączonym od grzeszników” (Żyd. 7:26). On dozwolił, aby życie Jego było wzięte od Niego przez upadłych ludzi, choć On mógł je utrzymać, gdyby to sobie życzył. On jedynie złożył je, dozwalając, aby było wzięte od Niego; a gdy na krzyżu zawołał: „W ręce Twoje polecam ducha mojego, ” to jednak ten duch należał do Niego, ponieważ nie utracił go przez grzech, ale oddał go pod opiekę Swego Ojca.

      To ufające oddanie ducha pod opiekę Ojca pokazywało Pana naszego wiarę w Boskie obietnice, że Go wzbudzi od umarłych. Pan nasz Jezus posiada jeszcze to prawo do ludzkiego życia. Choć jako ludzka istota oddał Swoje życie, mimo tego zatrzymał prawo do swego ducha jako człowiek, Nowe Stworzenie nie umarło. Jako Nowe Stworzenie spał; lecz jako ludzka istota umarł. Pan nasz będąc spłodzony z Ducha Świętego do nowej duchowej natury, nie ma potrzeby ludzkiego życia dla Siebie, choć z powrotem mógłby je otrzymać, dlatego z powodu Jego posłuszeństwa do woli Bożej nawet aż do śmierci, został wzbudzony trzeciego dnia duchową istotą. To prawo ludzkiego życia odda On ostatecznie Ojcu Adamowi, i całej ludzkiej rodzinie, którzy z nich będą chętni je na Boskich warunkach otrzymać.

      Możemy zauważyć, że znajduje się pewne szczególne znaczenie w naszego Pana umierającym wyrażeniu: „W ręce Twoje polecam Ducha mojego.” Wyrażenie „w ręce Twoje, ” pokazuje myśl powierzenia czegoś w opiekę Ojca; ponieważ ręka figuralnie przedstawia moc. Choć ręka i ramię razem przedstawiają moc, to ręka nasuwa myśl zręczności, opatrzności, Boskiej mocy, nadzorowania i zainteresowania. Nasz umierający Pan oddał przez to życie Swoje i prawa pod staranie Ojca, jako depozyt, ażeby w właściwym czasie mógł je użyć (lub zastosować) w harmonii z Boskim Planem dla zbawienia ludzkiego.

      Pan nasz opuścił chwałę Niebieską, ażeby dokonać dzieła okupu za Adama i jego potomstwo. Jego zmiana natury z duchowej na ludzką była uczyniona dlatego, ażeby mógł być w stanie dać cenę okupu za ludzkość – doskonały człowiek za doskonałego człowieka – po grecku antilutron, czyli równa cena. (1Kor. 15:21, 22; 1Tym. 2:5, 6). Mając lat 30 przedstawił samego siebie w Jordanie, aby się stać ceną okupu za wszystką ludzkość; i trwał w dawaniu tej ceny, kładąc życie Swoje,
kol. 2
która w właściwym czasie Ojca niebieskiego będzie zastosowana za cenę okupu za Adama i wszystkie jego potomstwo. To dzieło kładzenia Swego życia, dozwolenia do ofiary i wzięcia tego życia od niego, zakończył na Krzyżu, gdy zawołał: „Skończyło się.”

      Nic więcej nie mogło być położone, co było położone na Kalwarii – okup, czyli równa cena za Adama. Lecz cena nie była jeszcze zapłacona ku zniesieniu przestępstwa Adamowego, bo gdyby była, Adam i jego potomstwo byłoby tedy oddane Panu Jezusowi. Przeciwnie, cena była tylko wręczona w ręce sprawiedliwości Bożej jako depozyt, na kredyt naszego Pana Jezusa, ażeby później mógł ją zastosować harmonijnie z Boskim Planem. Będąc jeszcze na ziemi Pan nasz nie mógł zużytkować tej ceny okupu. Musiał wstąpić na wysokości, aby się zastawiał przed obliczem Bożym, aż Jego uczniowie mogliby być przyprowadzeni do społeczności z Ojcem.

      Dziesięć dni po wniebowstąpieniu naszego Pana, Duch Święty został wylany na uczni, którzy podług Jego instrukcji zgromadzili się w górnej sali. To wylanie Ducha Świętego było dowodem, że zostali od Ojca przyjęci przez zasługę, którą włożył w ręce Ojca, gdy zawołał na Krzyżu: „W ręce Twoje polecam Ducha mojego” – Jego życie i wszystkie prawa do życia.

      Pan nasz nie dał uczniom swoim tej zasługi, lecz tylko ją im przypisał. To nie było dla nich, aby ją trzymali, ale dla świata ludzkości „okup za wszystkich, co będzie świadectwem czasów Jego”. Wszyscy, którzy stają się naśladowcami naszego Pana, przy poświęceniu zrzekają się udziału w restytucyjnych błogosławieństwach, które przyjdą przy wtórem przyjściu Pana na ludzkość, ażeby mogli mieć udział z ich Zbawcą w jeszcze większym błogosławieństwie – chwały, czci i nieśmiertelności – w Boskiej naturze.

      Gdy cała klasa Kościoła będzie z ich Panem uwielbioną, tedy będzie właściwy czas dla naszego Zbawiciela, przynieść zasługę śmierci Jego do Boskiej Sprawiedliwości, którą wręczył w ręce Ojca jako depozyt, gdy umarł na Kalwarii. Gdy ta cena okupu formalnie oddaną będzie Sprawiedliwości przy końcu wieku Ewangelii, wtenczas już nie będzie więcej depozytem w rękach Pana naszego, lecz będzie wydana za Adama i jego potomstwo, ludzkość świata; wszyscy będą zaraz tedy przeniesieni przez Ojca do Syna, do rozpoczęcia dzieła 1000 letniego Królestwa. Cena okupu jest przeznaczona na to, ażeby Adamowi i jego potomstwu ziemskie życie, jako też prawa do życia i honory, utracone w Raju przez nieposłuszeństwo, przywrócić. Gdy dzieło Królestwa rozpocznie się, wszystkie rodziny ziemskie będą poddane Zbawicielowi, ażeby mógł ich podnieść z grzechu i stanu śmiertelnego, wszystkiego tego, co było utracone w Adamie, a odkupione i przywrócone przez śmierć naszego Pana.

JEDZENIE CIAŁA SYNA CZŁOWIECZEGO

      Co miał Pan nasz na myśli, gdy powiedział, że ci którzy by się chcieli stać Jego uczniami, muszą „jeść Ciało Syna Człowieczego?” To jest jedną z Pana naszego „twardych mów.” „A to wszystko mówił Jezus w podobieństwach do ludu, a bez podobieństwa nie mówił do nich” (Mat. 13:34; Psalm 78:2). Żydowie pytali się: „Jak może ten człowiek dać nam Ciało Swoje ku jedzeniu”? Czytamy także, że jak powiedział te słowa, niektórzy z Jego naśladowców odeszli od Niego i już więcej

poprzednia stronanastępna strona