Teraźniejsza Prawda nr 258-259 – 1971 – str. 75
będą błogosławione. Jasno jest przedstawione, że Biblia nie będzie przez wszystkich zrozumiana w tym Wieku (Mar 4:11, 12): „Wam dano wiedzieć tajemnicę królestwa Bożego; ale tym, którzy są obcymi wszystko się podawa w podobieństwach; aby patrząc patrzeli, ale nie widzieli, i słysząc słyszeli, ale nie zrozumieli, by się snać nie nawrócili, a byłyby im grzechy odpuszczone”.
Do tych, którzy usłyszeli wezwanie podczas tego Wieku, którzy stali się Jego domownikami (domownikami wiary), którzy wiernie Go słuchali do tych odnoszą się obietnice z Obj. 2:17: „Temu co zwycięży, dam jeść z onej manny skrytej i dam mu kamyk biały, a na onym kamyku imię nowe napisane, którego nikt nie zna, tylko ten który je przyjmuje”. Rozumiem, że z mojej strony mogłoby się wydawać śmiałością lub zarozumiałością powiedzenie, że ja wiem, iż nasz Pastor otrzymał ten biały kamień od swego Pana, ponieważ tekst mówi, „którego nikt nie zna, tylko ten, który je przyjmuje”. To jest moje przekonanie, moja głęboka wiara, że on był jednym z tych, którzy go otrzymali, że jego nagroda będzie odpowiadała jego stanowisku w Nasieniu Abrahamowym (wiernych chrześcijan), które ostatecznie będzie błogosławić wszystkie rodzaje ziemi — żydów, chrześcijan, pogan.
Byłoby dobrze nadmienić tutaj, iż jest zanotowane, że prorocy Starego Testamentu — Dawid, Abraham, Jeremiasz, Izajasz, Daniel i wszyscy inni — byli ludźmi posiadającymi takie same słabości, jakie my posiadamy. Nie chciałbym być źle zrozumiany, ale chciałbym zaznaczyć, że nasz zmarły Pastor był tylko człowiekiem — jak wy, jak ja i że on popełniał błędy — jak wy, jak ja. Lecz myślę, że mogę powiedzieć także, iż takie pomyłki, jakie on popełniał, były pomyłkami głowy, a nie serca, że jego intencje były zawsze dobre, w czym zgadzają się ze mną jego sąsiedzi i interesanci. Był człowiekiem posiadającym rzadko spotykane zdolności umysłowe, które mogły mu zapewnić zdobycie wszystkich powabów, jakie królestwa tego świata byłyby w stanie jemu zaofiarować, gdyby tylko pozwolił się zwieść i poniżył się do ich przyjęcia. On jednak, tak jak inny wybitny mąż Nasienia Abrahamowego, wszystko poczytał sobie za szkodę i gnój dla zacności znajomości (prawdy) Chrystusa Jezusa, jego Pana.
Dobrze powiedziano, że drzewo można poznać po owocach. Na podstawie tego miernika możemy osądzić tego, który leży przed nami. On wylał swoje siły życiowe, aby mogła rozwijać się prawda, którą umiłował i mam nadzieję i wierzę, że jego nagroda będzie odpowiednia.
Nasz Pastor wybrał wysoką drogę, wąską drogę, prowadzącą do żywota. A kiedy wynik
kol. 2
sądu będzie wreszcie objawiony przed wszystkimi, wtedy dopiero okaże się jak mądry był jego wybór. Ci z nas, którzy go dobrze i blisko znali, mogą o nim z pewnością powiedzieć, jak Św. Paweł napisał o sobie przed swoją śmiercią: „Czas rozwiązania mego nadchodzi. Dobrym bój bojował, biegiem, wykonał, wiarem zachował. Zatem odłożona mi jest korona sprawiedliwości, którą mi odda w on dzień Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali sławne przyjście jego”.
Kiedy już powiedziałem to, co wierzę, że jest właściwe i słuszne o tym, który odszedł, to co mam powiedzieć do tych, którzy pozostali? Jeszcze raz oprę się na słowach Dawida: W rękach twoich są czasy [dni] moje”. W tym tekście Dawid mówi proroczo o Panu Chrystusie i wszystkich Jego wiernych naśladowcach, błogosławionym Nasieniu Abrahama. Jeśli my wierzymy, że te słowa odnoszą się do naszego zmarłego Pastora, to wtedy musimy z pewnością wnioskować, że jego przejście nie jest pomyłką i że stało się tak, jak Pan chciał. A jeśli to jest prawdą, to możemy radować się w naszym smutku i możemy odpoczywać w zapewnieniu, że skończyły się słabości i ból jego zmęczonego ciała, że ma on swój udział w pierwszym zmartwychwstaniu z wybranym gronem, Nasieniem Abrahamowym, które w ostateczności będzie błogosławić wszystkie rodzaje ziemi we wspaniałości przyszłego Królestwa Bożego na ziemi.
Jego przejście było ciosem dla nas wszystkich, nagłym, niespodziewanym ciosem. Ono pozwala nam nieco zrozumieć, co dwunastu Apostołów i inni z pierwotnego Kościoła czuli w czasie przejścia ich Pastora, Nauczyciela, Przyjaciela. Podczas jednej krótkiej nocy Pan Jezus został wyrwany spośród nich, jakoby przez gwałtowną złą siłę. Podczas jednej nocy zostały pozornie im odebrane wszystkie ich nadzieje i najdroższa społeczność jakiej w ogóle doznali. Czy to jest dziwne, że oni byli przygnębieni? „A myśmy się spodziewali, iż on miał odkupić Izraela” mówili; ta rzecz jest dla nas zbyt trudna do zniesienia i zrozumienia. W obliczu tak gwałtownego uderzenia we wszystkie ich nadzieje i uczucia, jeden z nich w toku wydarzeń powiedział: „pójdę ryby łowić”, a inni powiedzieli: „pójdziemy i my z tobą”. Oni jednak nie wrócili do rybołówstwa, ponieważ Pan przewidział dla nich coś innego, co w końcu im objawił.
Tak, chciałbym powiedzieć wam, którzy pozostajecie, jeśli jesteście skłonni wrócić do waszego „rybołówstwa”, nie spieszcie się z decyzją, ale czekajcie na Pana, wzmacniajcie się a On utwierdzi serca wasze, przetoż oczekujcie Pana!