Teraźniejsza Prawda nr 255-256 – 1971 – str. 43
przez który chrześcijaństwo w obecnym stanie organizacyjnym stanie się „spustoszone bez mieszkańca”. Jednakże wojna pozycyjna była początkiem a nie zakończeniem pozaobrazowego spustoszenia.
PARALELE KLUCZEM DAT KSIĘŻYCOWYCH
Powinna tu być zamieszczona uwaga w pewnej mierze związana z naszym przedmiotem. Teraźniejsza Prawda podtrzymuje myśl, że w celu znalezienia pierwszego dnia księżycowego miesiąca powinniśmy liczyć miesiąc jako rozpoczynający się w dniu nowiu księżyca w Jerozolimie, bez względu na to czy to się zgadza, czy nie, z obecnym (mniej czy więcej nieprawidłowym) kalendarzem żydowskim. Śledząc powyższe równoległe daty w 1912 i 1914 r. zauważyliśmy, że żadna z tych dat nie przypadnie w odpowiednich datach podanych przez kalendarz żydowski. Wszystkie one natomiast przypadły akurat dokładnie na moment rozpoczynania się miesięcy księżycowych związanych z dniem, w którym następuje nów księżyca w Jerozolimie, np. l sierpnia 1914 r. był według kalendarza żydowskiego, dziewiątym dniem piątego miesiąca. Brakowało więc jednego dnia do czasu wymaganego przez paralelę.
kol. 2
(Patrz Kalendarz Żydowski na 100 lat). Ale sposób liczenia podany w Teraźniejszej Prawdzie wyznacza bardzo dobrze l sierpnia 1914 r. jako dziesiąty dzień piątego miesiąca. Kalendarz Żydowski wyprzedził o jeden dzień wydarzenia pierwszego i drugiego dnia siódmego miesiąca w jedenastym roku Sedekiasza, podobnie błędnie podawał inne rozważane dni. Fakty te dowodzą, że Bóg obecnie, jak również w Biblii, liczy miesiące księżycowe jako rozpoczynające się z dniem nowiu w Jerozolimie a obecny kalendarz żydowski jest przez Boga pokazany jako mniej lub więcej niezasługujący na zaufanie.
Podane powyżej paralele poznaliśmy od stycznia 1915 r. W tym czasie mało zdawaliśmy sobie sprawę, że one mogłyby być użyte do udowodnienia ludowi w Prawdzie, iż zdetronizowanie Sedekiasza rozpoczęło czasy pogan, ponieważ wówczas nie wyobrażaliśmy sobie, aby bracia wątpili w taką myśl mając pod ręką wszelkie widoczne dowody na tę datę. Jednakże fakty naszych dni pokazują jak łatwo jest nieoświeconym i nieustalonym odpaść od nauk biblijnych. Trzymajmy się dlatego, drodzy bracia, tym mocniej wiernego słowa wiedząc od Kogo nauczyliśmy się go, tj. od Pana przez Jego „wiernego i roztropnego sługę”.
kol. 1
TOWARZYSTWO JAKO PRZEWÓD
(Ciąg dalszy z T. P. 70, 64)
Jego roczne wydatki biegną razem z wydawnictwem Strażnicy, wypłacając otrzymane pieniądze i regulując rachunki przy zakończeniu roku. Jeśli ktoś zapytuje, dlaczego Stowarzyszenie nie czyni własnych nakładów, to odpowiadamy, że ono nie posiada żadnego majątku ani kredytu. Żaden bank nie przyjąłby kwitu Stowarzyszenia. Ono mogłoby dokonywać własnych nakładów w dwojaki sposób: (1) Gdyby przez pewien czas nie prowadziło żadnej pracy, to tym sposobem mogłoby zaoszczędzić roczne dochody, a przez to utworzyłoby kapitał, za który mogłoby opłacić wynajmowany budynek, kupić czcionki, zapłacić z góry za papier, druk, oprawę książek, a prócz tego posiadać kapitał z którego mogłaby być udzielona pomoc kolporterom itd. Lecz to nie byłoby tak dobrym sposobem, jak ten który jest obecnie praktykowany. (2) Ja bym mógł udzielić funduszu z części majątku wydawnictwa Strażnicy i wziąć za to więcej udziałów głosujących. I niezawodnie ja bym to uczynił, gdyby nie przestroga mojej pomocnicy siostry Russell. Jej dorada była jak następuje: „Tego rodzaju pomoc nie byłaby rzeczywistym pożytkiem dla tej pracy i możesz być pewnym, że gdyby Stowarzyszenie miało jaki dział lub własność wnet by znalazł się ktoś, kto starałby się przeszkadzać w zarządzaniu, lub przynajmniej próbowałby je utrudniać. Tak długo jak my żyjemy, najlepiej niechaj sprawy zostaną tak jak one są, a przy śmierci zostawimy pracę Pańską i Stowarzyszenie na jak najlepszej stopie
kol. 2
i w rękach takich ludzi, którzy będą się najwięcej poświęcać. Za tą doradą poszedłem, choć z początku niechętnie, lecz teraz w świetle tego co się dzieje widzę, że jej dorada była esencją mądrości”.
TOWARZYSTWO PRZEWODEM FINANSOWYM
Z tych dość długich cytat możemy zauważyć, że Stowarzyszenie W. T. B. & T. było po prostu przewodem finansowym lub funduszem, aby lud Boży mógł mieć współudział w dziele rozpowszechniania Prawdy, nad którym jednak br. Russell miał we wszystkim kontrolę, płacąc rachunki itd. Po roku 1900 oddał on Stowarzyszeniu całą swoją posiadłość, jak również zastrzeżone prawa druku itp., z zastrzeżeniem nie tylko zupełnej kontroli nad sprawami Stowarzyszenia do końca życia, ale także aby czarter i jego testament obowiązywał Stowarzyszenie również po jego śmierci. Z tej przyczyny Stowarzyszenie nie było za jego życia przewodem, przez który było prowadzone dzieło Żniwa.