Teraźniejsza Prawda nr 251 – 1970 – str. 53
DUCHEM PAŁAJĄCY
Ktoś może zapytać: Czy ten pogląd nie jest błędny, wobec tego, że Apostoł nakazuje, abyśmy byli w pracy nie leniwi, duchem pałający, Panu służący (Rzym. 12:11); i wobec tego, że Jezus w przypowieści o talentach potępił tego sługę, który ukrył swoje pieniądze w ziemi a pochwalił tych, którzy handlowali swoimi talentami i pomnożyli je? Czy Bóg chciałby, ażebyśmy przestali pracować? Czy chciałby, abyśmy sprzedali nasze własności i rozdali je lub wyrzucili? Czy nie powinniśmy być bankierami Boga, poddanymi Jego kontroli lub zarządzeniom? Nie, drodzy bracia. Wszyscy nominalni chrześcijanie, szczególnie pod tym względem, odstąpili od zasad i wskazówek Pisma Św., ulegając zwyczajom świata, zręcznie podtrzymywanym przez samolubne zasady starej upadłej ludzkiej natury. Kiedy Pan nas przyjął i wysłał do Swojej winnicy, niejeden powiedział: Idę, a potem, gdy jeden dzień w tygodniu wykonywali jakąś pracę mniemali, że żyli zgodnie z umową, tymczasem spędzali sześć razy więcej czasu i zużywali zadziwiająco więcej energii na gromadzenie ziemskich skarbów, aniżeli w Jego służbie na zdobywaniu niebieskich skarbów. Jeżeli tak było lub jest w naszym przypadku, to im prędzej w pełni i uczciwie wejrzymy w tę sprawę, tym lepiej.
Prawdą jest, że nie mamy być leniwi w pracy. Czy nie ma jednak różnicy między czynieniem według naszej możności tego, co przedsięweźmie ręka nasza do czynienia, tak w służbie Pana jak i we właściwej trosce o nasze ciało itd. z jednej strony, a oddawaniem całej naszej mocy i zdolności, „wszystkich naszych dni i wszystkich naszych godzin”, na gromadzenie ziemskiego skarbu (lub usiłowaniu czynienia tego) bez znalezienia sposobności i czasu wykonywania pracy dla Pana? Czy nie powinniśmy mieć wzgląd na te części tekstu, które zobowiązują nas służyć Panu i mieć pałającego ducha? Czy powinniśmy oświadczenie: „w pracy nie leniwi” przesadzić do tego stopnia, aby spowodować wyczerpanie wszystkich sił naszej istoty, powstrzymać nas od służenia Panu przyrzeczonego przez nas w przymierzu i oziębić oraz wyjałowić żarliwość naszej duchowej natury, której nie mamy czasu pielęgnować lub karmić Słowem Bożym? Czy takie jest nasze zrozumienie wyrażenia: „w pracy nie leniwi” drodzy bracia? Z pewnością nie!
Natomiast co się tyczy przypowieści o talentach: Tymi talentami są sposobności służby. Kiedy weszliśmy w przymierze pokrewieństwa z Bogiem, oddaliśmy sami siebie Jemu. Jeśli ktoś był oratorem może być uważany jako posiadacz pięciu talentów, jeśli ktoś był bogaty, dwóch. Jeśli ktoś miał zdolności do jasnego przedstawiania miłości Boga w prywatnych rozmowach, może mieć trzy. Jeśli ktoś nie mógł świadczyć żadnej z wymienionych rzeczy, ale może wypowiadać słowa życzliwości, sympatii i ułatwić innym opowiadanie o bogactwach Boskiej łaski, może być uważany jako posiadacz jednego talentu. Te talenty były naszymi;
kol. 2
my ofiarowaliśmy je Bogu, a On z kolei oddał je nam z powrotem, mówiąc abyśmy je używali i pomnażali w Jego służbie. Tak więc Jezus odszedł, mówiąc do nas jako Swoich szafarzy: „handlujcie, aż przyjadę”. Podczas swego przyjścia obliczył się ze sługami i wynagrodził ich, stosownie do wysiłków jakie czynili, zużywając swoje zdolności w Jego służbie. Przypuśćmy, że talentami Św. Pawła było jego oratorstwo, itd. On zakopałby swoje talenty w ziemi, gdyby trudnił się wyrabianiem namiotów w celu uzupełnienia i odłożenia ziemskich skarbów, lub gdyby używał swego talentu mówczego dla zdobycia poklasku lub bogactwa. Jednym słowem przypowieść o talentach pokazuje, że jesteśmy odpowiedzialni za najlepsze użycie w służbie Boga wszystkich talentów jakie moglibyśmy posiadać.
Czy powinniśmy sprzedać nasze dobra i rozdać lub wyrzucić nasze pieniądze? Pieniądze i dobra jakie posiadamy powinny być uznane jako Pańskie; a my powinniśmy je używać zgodnie ze wskazówkami Jego Słowa — nie marnotrawnie, beztrosko, lub niechętnie, ale „cokolwiek czynicie, wszystko ku chwale Bożej czyńcie”. Błędem jest przypuszczać, że my jesteśmy bankierami Boga, posiadającymi albo mało, albo dużo Jego pieniędzy. On ich nam nie daje jako bankierom, ale jako szafarzom, a różnica jest taka: Bankier ma pieniądze pod swoją opieką i wypłaca je tylko na zlecenie właściciela. Szafarzowi powierza się pieniądze w celu wydawania ich w służbie właściciela. Tak więc Bóg uczynił wszystkie Swoje dzieci „szafarzami rozlicznej łaski [licznych darów] Bożej” (1Piotra 4:10). Jedni posiadają wiele, inni mniej. Stosownie do posiadanych darów mają do wypełnienia szafarstwo w rozporządzaniu nimi. Jeśli jednym z nich jest bogactwo, obowiązkiem wiernego szafarza Boga będzie znaleźć sposoby i środki użycia go na chwałę Boga. On dał nam wiele możliwości i Sposobności, szafowania nim. Może być użyte na rozpowszechnianie Prawdy, lub na służenie potrzebom braci, lub dla biednych w ogólności, lub w jakimś ze stu sposobów, które mogą zwrócić naszą uwagę i trafić do naszego przekonania — „Przeto tedy, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary”, Pieniądz jest bezużyteczny z wyjątkiem kiedy może być użyty dla czyjegoś dobra: dlatego jeśli go mamy, używajmy go. Bóg jest wielkim Dawcą wszelkiego dobra i chce, aby Jego dzieci uczestniczyły w tych zarysach Jego Boskiego charakteru — miłości, dobroczynności.
Czy mamy porzucić naszą pracę, fermę, handel itd.? To zależy od okoliczności. Jeżeli poświęcamy naszej pracy więcej czasu, niż tego wymagają nasze potrzeby i właściwe utrzymanie tych, którzy są od nas zależni, powinniśmy zaniechać niektóre z naszych spraw a talent, który mógłby być użyty do gromadzenia skarbów na ziemi użyć w pewnej gałęzi Pańskiej służby. Czy jesteśmy bogaci? W takim razie powinniśmy z miejsca zaprzestać pracy robienia pieniędzy — „gromadzenia skarbu na ostatnie dni” — a iść na służbę Pańską z tymi samymi talentami, których używaliśmy w służeniu