Teraźniejsza Prawda nr 249-250 – 1970 – str. 45
samą władzę co i brat Russell, aby dali nam dowody Pisma Św., pokazali teksty popierające ich zapatrywania. Wszyscy muszą przyznać, iż podobnych dowodów nie ma w Piśmie Św., aby miały coś podobnego nauczać. Przeto możemy powiedzieć, że chociaż Pan Bóg zaznaczył w literalnym wyrażeniu urzędowanie brata Russella czego jednak nie można było zrozumieć aż po 13 latach jego urzędowania, jak daleko więcej powinno być literalnie podane w Słowie Bożym, że miał on oddać ten urząd i władzę Towarzystwu, które przecież skończyły się z jego śmiercią, a które Towarzystwo przywłaszczyło sobie w parę miesięcy po śmierci brata Russella? Zapytujemy również, gdzie jest pokazane aby indywidualne czynności onego Sługi jako Pańskiego przedstawiciela były przeniesione na Towarzystwo, które jednak samo nie było przedstawicielem, gdy jeszcze żył brat Russell?
Pretensje jakie sobie rości Towarzystwo, że ono przez czas Żniwa było Pańskim przewodem do udzielania pokarmu
kol. 2
na czas słuszny i prowadziło dzieło Żniwa, są bezpodstawnym przywłaszczeniem sobie władzy i propagowaniem bez żadnego dowodu Pisma Św., rozumowania lub faktów. Brat Russell w IV tomie mówi, że on był przewodem Pańskim w obydwóch czynnościach a fakty dowodzą prawdziwości jego twierdzeń (D 757). Jeszcze raz pytamy: Gdzie jest dowód, iż Towarzystwo jest Pańskim przewodem odnośnie tych dwóch powyżej wzmiankowanych czynności? Przywódcy Towarzystwa wiedząc, że nie ma takiego tekstu, który by jasno tego uczył, odnoszą się do Obj. 8:3—5 jako dowodu, że Anioł, który ofiarował kadzidło na ołtarzu wyobraża Towarzystwo. Na to odpowiadamy, iż nawet niemowlęta w Chrystusie obeznane z Cieniami Przybytku lepiej o tym wiedzą, gdyż podczas Wieku Ewangelii ofiarowywanie kadzidła jest wyłącznie dziełem Najwyższego Kapłana, zaś Stowarzyszanie jako towarzystwo akcyjne do prowadzenia interesów handlowych, nie może znajdować się w miejscu Świętym.
(Ciąg dalszy nastąpi)
kol. 1
CZY ARKA NOEGO BĘDZIE WKRÓTCE ODKRYTA?
(B. S. 70, 6)
Pod nagłówkiem „Wzmożenie Naukowych Poszukiwań Arki Noego” agencja Reutera podaje następującą wiadomość:
W pobliżu pokrytego lodem szczytu góry Ararat, we wschodniej Turcji, znajduje się głęboko zagrzebane w zamarzniętym jeziorze coś, co kilku uczonych uważa za szczątki Arki Noego.
Kilka kawałków budulca zachowanego w lodzie już zniesiono z góry, z miejsca oznaczonego w Biblii jako miejsce spoczęcia Arki Noego po wielkim Potopie. Chociaż uczeni, którzy badali to drewno, mają podzielone zdania co do tego czy jest ono lub nie częścią Arki, to jednak są przekonani, że w jeziorze tym znajduje się wielki drewniany wytwór ręki ludzkiej starożytnego świata. W rezultacie jedna z ekspedycji planuje w 1970 roku wciągnąć na górę ciężką maszynerię w celu usunięcia lodu oraz gruzów lodowca z powierzchni jeziora i odkrycia jego tajemnicy.
Podjęto wiele wysiłków, aby dostarczyć dowód, że Arka istnieje. Szczególnie dwóch mężczyzn poświęciło swoje życie temu zadaniu. Pierwszym jest John Libi, 73-letni kupiec z San Francisco. Jednakże po siedmiu szturmach góry, z których ostatni miał miejsce w sierpniu 1969 roku, dopiął jedynie tego, że został po uszy zagrzebany w lawinie śniegu, otoczony przez wilki i goniony przez niedźwiedzia ciskającego za nim kamieniami. Góra Ararat znajduje się w pobliżu granicy radziecko-tureckiej. Drugim jest francuski kupiec Fernand Navarra, lat 51, z Bordeaux. Miał on większe powodzenie. Czternaście lat temu odkrył
kol. 2
w pobliżu szczytu kawałek belki, która oczywiście była obrobiona ręką. Nie była więc w żadnej mierze drewnem z lasu.
Navarra rozdał kawałki tego drewna kilku uniwersytetom i instytucjom naukowym w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Wszystkie one — jak ostatnio powiedział Navarra — na podstawie przeprowadzonej próby węgla radioaktywnego orzekły, że drewno to ma 4000 lat lub więcej. Uczeni określili datę Arki pomiędzy latami 2500 a 4500 przed Chr. [chronologia biblijna podaje datę Potopu na 2472 przed Chr.; zob. B (Nadszedł Czas) — dopisek Redaktora].
Podczas piątej wspinaczki Navarry na górę Ararat latem 1969 roku wspólnie z członkami Amerykańskiej Naukowej Eksploracji i Fundacji Archeologicznych Poszukiwań (SEARCH), znaleziono dwa dalsze kawałki widocznie identycznego drewna i to w pobliżu miejsca gdzie w 1955 roku znaleziono pierwsze kawałki. Te kawałki belki znajdowały, się w pobliżu powierzchni lodowej masy i można było je wykopać bez trudu.
Poniżej tego miejsca znajduje się małe jezioro o głębokości około 9 metrów, pokryte warstwą lodu i moreny mającej od 20 do 30 stóp grubości. Nie jest to lodowiec, ale statyczna masa lodu, jak stwierdzają członkowie ekspedycji naukowej.
Odkrycie jeziora nastręcza całkiem logistyczny problem i inżynierowie prowadzący poszukiwania będą musieli wypracować sposób jego rozwiązania. Urządzenia wraz z wyposażeniem będą musiały być wciągnięte