Teraźniejsza Prawda nr 249-250 – 1970 – str. 24
nie próbuje też podzielić jakichkolwiek ogromnych posiadłości ziemskich kościoła z biednymi lub poprosić wielkich właścicieli ziemi z Kościoła Rzymsko-Katolickiego, aby podzielili się z nimi. Oczywiście łatwiej jest domagać się od prosperującego kapitalisty i wolnych narodów, by zużyli swoje pieniądze zdobyte na podatkach na pomoc dla rozwoju tych narodów, które papiestwo trzymało w niewoli ignorancji, a popierać parafialne szkoły katolickie, wzbogacając w ten sposób papiestwo jeszcze bardziej.
Pod wpływem wzmagającego się oświecenia liczni katolicy potępiają obłudę papiestwa oraz odrzucają liczne papieskie dogmaty i tradycyjne zwyczaje. Spór rozbija dzisiaj kościół papieski jak nigdy dotąd. Sam papież widząc, że stał się on „przedmiotem kontrowersji” w kościele, powiedział przy pewnej sposobności o ,,kryzysie władzy”. Wyraził się następująco: „Kościół przechodzi godzinę niepokoju, samokrytyki, a nawet można by powiedzieć samozniszczenia”. Dodał także, że wiele osób spodziewało się od niego „hałaśliwych gestów oraz energicznych i stanowczych interwencji” celem stłumienia odstępstwa od władzy papieskiej i od doktryn z dawna przestrzeganych w kościele. Na oskarżenie, że jest on „słaby i niezdecydowany” powiedział, że „nie uważa aby miał iść jakąkolwiek inną drogą od tej, która wyraża ufność w Jezusa Chrystusa … a On uspokoi burzę”. Zgadzamy się, że Pan uspokoi burzę, ale nie wyjdzie to na korzyść papiestwa (Psalm 65:8; 107:29, 30; 2Król. 9:30-37; Obj. 19:20).
WARUNKI WŚRÓD PROTESTANTÓW
Rozkład i rozerwanie działają również i wśród protestantów. Ankieta dokonana wobec 3000 protestanckich pastorów w Stanach Zjednoczonych, a ogłoszona przez czasopismo Mc Cali wykazuje, że prawie połowa z nich w latach 20-tych i 30-tych, jak również znaczna grupa w latach 40-tych „poważnie myślała o opuszczeniu swojej służby”. Ogólna statystyka nasuwa myśl, że obecnie o 25 000 duchownych mniej niż dwa lata temu znajduje się w służbie. Moderniści, niewierzący, kombinacjoniści i ludzie światowi tak całkowicie zawładnęli kościołami protestanckimi, że obecnie ich członkowie na ogół nie wiedzą w co wierzyć. Wielu z tych, którzy jeszcze chodzą do kościoła, czynią to dlatego, aby utrzymać w tej społeczności swój interes lub stanowisko społeczne, a także z powodu wydarzeń społecznych, biesiad i zabaw, którymi można się tam nacieszyć.
Kościoły służą za kluby społeczne i są one dzisiaj bardziej światowe i letnie jak nigdy przedtem (Obj. 3:16). Doktor Herbster, który wycofał się ostatnio ze stanowiska przewodniczącego Zjednoczonego Kościoła Chrystusowego mówi, że niektórzy chrześcijanie mają „tylko tyle religii w sobie, iż są zaszczepieni przeciwko prawdziwej religii” i że „letni członkowie kościoła” obniżają „temperaturę innych pobożnych ludzi” i stają się „kamieniem młyńskim w życiu przeciętnego zgromadzenia”.
kol. 2
Liczne kościoły protestanckie, widząc jaki obrót biorą sprawy w ich własnym łonie i zdając sobie sprawę z własnej słabości, coraz więcej dają się uwikłać w popieranie istniejących i zalecanych wzajemnych połączeń organizacyjnych, a w swych zjednoczeniach coraz więcej dążą do nawiązania ściślejszych więzów z systemem rzymsko-katolickim. Niektóre kościoły protestanckie (?) nawet pozwalają księżom rzymsko-katolickim nauczać z ich kazalnic, a zakonnicom uczyć dzieci w ich Szkołach Niedzielnych. Kościoły te byłoby lepiej wciągnąć na listę kościołów katolickich. Przy nie lada świętokradzkim obchodzeniu Wieczerzy Pańskiej z użyciem takich rzeczy jak „bułki z ciepłą kiełbaską” i „lody z wodą sodową” (soda pop) oraz przy dźwiękach muzyki jazzowej, na próżno szukamy objawienia się prawdziwej wiary w takim zamieszaniu babilońskim (Łuk. 18:8).
WARUNKI W SFERZE ŚWIECKIEJ
Duch rewolucjonizmu jest również nadal czynny w sprawach świeckich. Taktyka szantażu nadal jest stosowana w związku z Czarnym Manifestem (P`69, 60) i pewna liczba kościołów uległa tym groźnym żądaniom. Masy ludzi stają się coraz bardziej niespokojne, żądające i bezprawne. W wielu krajach coraz częściej mają miejsce marsze protestacyjne, demonstracje i powstania studentów, strajki, okupacja strajkowa zakładów pracy, nieprawne okupowanie gmachów, lekceważące i nieprawne postępowanie wobec przedstawicieli prawa, wandalizm, represje, bunty, walki uliczne i gwałtowne zbrodnie. Coraz bardziej jesteśmy więc świadkami „szumiącego morza i wałów” (Łuk. 21:25, 26; D 739, 740). Wraz z dużą głupotą, niesprawiedliwością i bezprawiem, w poczynaniach tych znajduje się także czynnik sprawiedliwości w niektórych żądaniach i wrzawach. Jednak sposoby stosowane w usiłowaniu zdobycia pożądanych celów nie są zazwyczaj najlepsze, a nawet często bardzo złe. Niemniej jednak wśród tych gwałtownych poruszeń i wrzaw słyszy się głosy towarzyszące Wtórej Obecności naszego Pana: głos archanielski, okrzyk i trąbienie siódmej trąby, trąby jubileuszowej (B 159-164, 218-220; E. tom 17, 229-231).
Wielkie „bieganie tam i z powrotem” oraz wielki wzrost znajomości w tym „czasie końca” (w dniu przygotowania Pańskiego do ustanowienia Jego tysiącletniego panowania – Dan. 12:1; Nahum 2:3, 4) doszły do rozmiarów, o jakich mało marzono i o jakich prawie wcale nie myślano, by było to możliwe jeszcze kilka lat temu. Zrządzeniem, Boskiej opatrzności człowiek obecnie uczy się, jak ujarzmiło i użyć energię kosmiczną, promienie światła, ogromną moc zamkniętą w atomie i inne naturalne źródła, i dokonuje on zdumiewających rzeczy. Epifania naszego Pana, Jego jasne świecenie wyprowadza na światło skryte rzeczy, tajemnicze rzeczy ciemności zarówno pod względem świeckim jak i religijnym. Kto pomyślałby kilka lat temu, że „bieganie tam i z powrotem”