Teraźniejsza Prawda nr 246-247 – 1969 – str. 73
w ciągu tych trzech stuleci i otrzymujemy sumę ludności wynoszącą 911.467.616 w roku 1700. Cyfry te, jak już wiemy wielce przewyższają wszelkie wiarygodne statystyki.
W okresie od roku 1700 do roku 1800 n.e. obliczamy tempo wzrostu w wysokości dwudziestu procent, dającego w roku 1800 ilość ludności w liczbie 1.093.759.939.
W dziewiętnastym stuleciu, od roku 1800 do roku 1900 obliczyliśmy wzrost o czterdzieści procent, otrzymując w 1900 roku 1.531.163.915 ludności. Chociaż, jak to już stwierdziliśmy, tempo przyrostu naturalnego w ostatnich dziesięciu latach według ostatniego spisu ludności wynosiło osiem procent, co stanowi 115 procent w stuleciu, to jednak jest oczywiste, że wzrost ten na początku dziewiętnastego wieku w związku z licznymi bardzo destrukcyjnymi wojnami był powolniejszy. Jak dotychczas, mimo wojny światowej, warunki sprzyjają wzrostowi rozmnażania się rodzaju ludzkiego oraz jego długowieczności.
Poniższe tabele zawierają wyniki obliczeń ludności na świecie dokonanych podczas dziewiętnastego wieku i wskazują jasno, że podane przez nas cyfry są nadzwyczaj hojne. Prócz tego za podstawę obliczeń dla całego stulecia przyjęliśmy cyfry z jego końca.
Volney w 1804 r. obliczył ludność świata na | 437.000.000 |
Pinkerton w 1805 r. obliczył ludność świata na | 700.000.000 |
Malte-Brun w 1810 r. obliczył ludność świata na | 640.000.000 |
Morse w 1812 r. obliczył ludność świata na | 766.000.000 |
Graberg v. Hemso w 1813 obliczył ludność świata na | 686.000.000 |
Balbi w 1816 r. obliczył ludność świata na | 704.000.000 |
Balbi w 1843 r. obliczył ludność świata na | 739.000.000 |
Sądzimy, że wszyscy ostrożni i myślący ludzie uznają hojność w naszych obliczeniach, bo i naszym zdaniem one są podwojone.
Następnym naszym krokiem będzie podanie w przybliżeniu ilości zgonów w każdym stuleciu. Obliczyliśmy, że dwukrotna liczba całej ludzkości z końca każdego stulecia umierała, aż do czasów Salomona. Od tego czasu, aż do dnia dzisiejszego trzykrotna liczba całej ludzkości z końca każdego stulecia umiera w każdym stuleciu. Na podstawie tej kalkulacji ustaliliśmy liczbę 28.741.126.838. Należałoby też pamiętać, że i w tej kalkulacji rzeczywista liczba jest prawie podwojona. Weźmy np. pod uwagę ostatnie stulecie, które rozpoczęło się liczbą 1.093.759.939 a zakończyło 1.531.163.915. W obliczeniu tym nie mnożyliśmy przez trzy przypuszczalną liczbę żyjących w połowie stulecia tj. w 1850 r., ale pomnożyliśmy przez trzy całą liczbę żyjących przy końcu stulecia.
Teraz więc, w świetle tak wielkiej tolerancji i tak hojnego obliczania, prawdopodobnie podwójnego, co moglibyśmy powiedzieć w odniesieniu do ziemi w zakresie jej możliwości udzielenia mieszkania i wyżywienia wszystkim ludziom?
kol. 2
Pamiętając o obietnicy Pańskiej mówiącej, że w Tysiącletnim okresie „wyda ziemia urodzaj swój” a pustynie i dzikie miejsca na ziemi staną się ogrodem Eden, możemy bezpiecznie oszacować wszystkie lądy (zgodnie z ostatnimi obliczeniami) na 57.000.000 mil kwadratowych lub 36.000.000.000 akrów. Co by to oznaczało w odniesieniu do przestrzeni dla wszystkich ludzi jacy kiedykolwiek żyli na świecie w nawiązaniu do naszego hojnego obliczenia? Oznacza to, że byłoby jeden tysiąc siedemdziesiąt pięć akrów dla każdej małej wioski liczącej dwieście rodzin (jeden tysiąc osób). Wszyscy przyznają, że całkiem wystarczająca ilość miejsca, w obiecanych nowych warunkach. Gdyby jednak większa przestrzeń była potrzebna — miejmy trochę tej wiary, jaką ojciec Abraham okazał, gdy spodziewał się że Bóg, aby dotrzymać Swojej obietnicy zdolny jest Izaaka wzbudzić z umarłych. Z taką wiarą z gotowością zauważymy, że w Boskiej mocy leży wyniesienie rozległych kontynentów z głębi oceanów lub nadanie tak literalnego jak i symbolicznego wypełnienia oświadczeniu „morza już więcej nie będzie”. Z tego wypływa wniosek, że ci, którzy trwają w naukach Pana i w wierze Apostołów i pierwotnego Kościoła nie będą zawstydzeni w żadnym stopniu przez mądrość tego świata.
Popatrzmy teraz na drugą stronę sprawy i zauważmy czy nie jest prawdą to co było napisane prawie trzy tysiące lat temu w odniesieniu do mądrości świeckiej: „… Który chwyta mądrych w chytrości ich”; „I powieszono Hamana na onej szubienicy, którą był zgotował Mardocheuszowi” (ks. Estery 7:10). Wszyscy, którzy lojalnie trwają w podtrzymywaniu nauk naszego Pana i Jego Apostołów w odniesieniu do nadchodzącego Królestwa „pod całym niebem” zazwyczaj zadowalają się zajmowaniem pozycji defensywnej. Ci, którzy zupełnie ufają w obietnicę Boga daną Abrahamowi „błogosławione będą w nasieniu twoim wszystkie narody ziemi” zbyt długo znosili szyderstwa mądrych tego świata i wstrzymywali się od nakłuwania baniek samozadowolenia, dumy, złośliwości i kapryśnych plotek tych, którzy uważając siebie za wielkich dyskredytowali natchnione objawienie i tych, którzy trzymają się nauk biblijnych. Nadszedł czas uciszenia na zawsze tych oponentów Boskiego Słowa, co będziemy teraz kontynuować. Ponownie musimy użyć słów brata Eaton’a i ponownie podkreślamy, że nie kierujemy się żadnymi względami osobistymi, uznając go jedynie jako jednego z klasy, wielkiej klasy, wpływowej klasy, klasy doktorów teologii, których opinie i wyrażenia na ten temat są takie same jak brata Eaton’a. Przytaczamy jego słowa raczej niż kogoś innego, ponieważ były wypowiedziane publicznie na ten właśnie temat o Tysiącleciu, były słyszane przez setki osób i czytane przez tysiące. Musimy się oprzeć na twierdzeniu kategorycznym a jego jest najtrafniejsze, najodpowiedniejsze. Z tego też powodu a nie z osobistych względów, jego słowa są krytykowane. Prócz wyżej cytowanych i krytykowanych słów