Teraźniejsza Prawda nr 243-244 – 1969 – str. 33
gotowanie i to nawet zniszczone w jego składzie chemicznym, jak to wykazano powyżej co się tyczy pewnych witamin; podczas gdy dobrze przygotowany pokarm, właściwie zrównoważony jest pożywny i smaczny. Liczne gospodynie nauczyły się błogosławieństwa z dobrego gotowania, jak jest to pokazane w przysłowiu: „Droga do serca mężczyzny prowadzi przez jego żołądek”. Nie tylko choroba fizyczna jest spowodowana złym gotowaniem, ale także często przy tym jest zniszczone szczęście życia domowego, a przez to niemało karier zostało zniweczonych. Gotowanie jest sztuką, w której prawdziwa gospodyni powinna być biegłą, ponieważ zdrowie, szczęście i pomyślność rodziny zależy mniej lub więcej od tego. Uwagi te stosują się również do duchowego gotowania. Kucharzami duchowymi są generalni i lokalni słudzy Kościoła, szczególnie są nimi członkowie gwiezdni. Oni powinni być starannymi w przygotowaniu pokarmu dla domowników wiary w sposób odpowiedni, potrzebny, smaczny, odżywczy i zrównoważony. „A czym więcej kaznodzieja był mędrszym tym więcej nauczał umiejętności ludu, a rozważał, i wywiadywał się, i składał wiele przypowieści. Starał się kaznodzieja jakoby znalazł powieści wdzięczne… i słowa prawdziwe… podobne ościeniom i podobne gwoździom wbitym; słowa tych, którzy je złożyli podane są od pasterza [Boga] jednego. A tak, synu mój! z tych słów się dostatecznie upomnieć możesz” (Kazn. 12:9-12). Duchowe gotowanie jest niewątpliwie sztuką i kucharze duchowi powinni bardzo starannie badać je i uczyć się go. Liczni fałszywi kucharze, którzy podają trujące potrawy, są szeroko i daleko rozpowszechnieni w świecie i wśród ludu Bożego i już wyrządzili oni domownikom wiary niezliczone szkody. Tym hardziej więc starannie powinni kucharze przygotowywać pokarm duchowy dla ludu Bożego, który by był zdrowy, smaczny, potrzebny, odpowiedni i zrównoważony, ponieważ od niego zależy duchowe zdrowie, radość i pomyślność ludu Bożego.
Oba rodzaje pokarmu powinny być odpowiednio i zadowalająco żute. Właściwe i zadowalające żucie pokarmu naturalnego nie tylko czyni go smaczniejszym, ale także czyni go strawniejszym i łatwiejszym do przyswojenia oraz prowadzi do lepszego zdrowia; podczas gdy połykanie pokarmu bez żucia, szczególnie w nieszczęśliwym nastroju umysłu, prowadzi do zniszczenia jego smaku, zakłóca jego trawienie i przyswajanie oraz zatruwa go dla organizmu, a wynikiem tego jest złe zdrowie i zły humor. Zasady te odnoszą się do pokarmu naturalnego, ale jeszcze więcej odnoszą się one do pokarmu duchowego, który powinien być całkowicie żuty z sercem pełnym radości Pańskiej. Takie żucie oznacza staranne badanie nauk przedstawionych przez naszych wodzów i stałe poddawanie ich zasadom, które wymagają, aby były one zgodne same ze sobą, zgodne ze wszystkimi ustępami Pisma Św., z doktrynami biblijnymi, z charakterem Bożym, z ofiarami za grzech, z faktami i z celami planu
kol. 2
Bożego i aby stale wprowadzać je w czyn we wszystkich sprawach życia. Czyniąc to, jeżeli naszym pokarmem będzie Prawda, będziemy zdolni trawić, przyswajać i używać go do każdego dobrego słowa i czynu.
Jednak każdy rodzaj pokarmu może być nadużyty i jest nadużywany ze złymi w konsekwencji skutkami. Pokarm naturalny jest nadużywany, gdy się nim przejadamy lub niedojadamy, gdy tylko dogadzamy apetytowi, gdy stale jemy ten sam pokarm, gdy przyswajamy sobie pokarm o jednostronnych tylko składnikach, gdy nie ma w nim równowagi co się tyczy chemicznych składników, gdy nie ma regularności w jedzeniu i gdy w zwyczaju jest połykanie bez żucia. Każde z tych nadużyć sprowadza za sobą szczególną miarę zła, które nie potrzeba tu omawiać. Aby wyzbyć się objadania należy uprawiać umiarkowanie; aby pozbyć się niedojadania należy rozwijać apetyt, czyli zamiłowanie do pokarmu; aby zwalczyć dogadzanie apetytowi należy zdobywać znajomość i używanie wartości pokarmu; stale te same pokarmy zwalczyć urozmaiceniem; jednostronne pokarmy zastąpić wielostronnymi; niezrównoważone pokarmy pod względem chemicznych składników zastąpić zrównoważoną dietą; a połykanie pokarmu bez żucia zastąpić starannym żuciem go. W te i inne sposoby przezwycięża się nadużycia pokarmowe. Te same nadużycia zachodzą w pokarmie duchowym. Niektórzy nadmiernie badają Prawdę, a w wyniku tego stają się w sposób zarozumiały całkiem głową, mając serce zaniedbane. To czyni ich wątłymi i słabymi duchowo tak, iż nie są w stanie podołać ciężkiej pracy życia chrześcijańskiego, czy to w służbie, czy w rozwijaniu i ćwiczeniu charakteru, czy też w znoszeniu przykrych doświadczeń. Oni więc powinni ograniczyć swój zwyczaj badania do granic wymaganych zdobyciem niezbędnej znajomości i energii, aby żyć według Prawdy. Inni znowu nie dojadają duchowo i dlatego są wygłodzeni, a to osłabia ich w głowie i sercu. Nie są oni w stanie podołać ciężkiej pracy życia chrześcijańskiego w badaniu, rozpowszechnianiu i praktykowaniu Prawdy oraz w znoszeniu prób i pokus. Oni więc powinni wzmóc swój zwyczaj badania aż do stopnia zdobycia wystarczającej siły w znajomości, łasce i służbie celem podołania wymogom swego poświęcenia.
Jeszcze inni ograniczają się wyłącznie do badania pewnych ulubionych przedmiotów Prawdy, a w wyniku tego następuje słabość w głowie i sercu w tych kierunkach, w których oni nie badają. Oni powinni rozszerzyć swoje jedzenie duchowe na takie przedmioty, które dotychczas zaniedbywali, aż w końcu staną się wszechstronnymi badaczami Słowa Bożego. Spotykamy również braci, którzy będą badać tylko jeden zarys Prawdy. Niektórzy ograniczają się do doktryn, inni do przykazań, inni jeszcze do proroctw, szczególnie do chronologii, niektórzy zaś do typów, itp. To również prowadzi do szkody lub co najmniej do opieszałości w głowie i sercu. Ci, którzy to czynią,