Teraźniejsza Prawda nr 243-244 – 1969 – str. 20
świadkowie powtórzyli Jego słowa dokładnie, to nie było w nich nic takiego na podstawie czego jakiekolwiek prawo mogłoby Go potępić.
„JEŹLIŚ TY JEST CHRYSTUS”
Wreszcie, niezdolny wciągnąć Jezusa do dyskusji na temat świątyni, podczas której mógłby powiedzieć coś, co by Go w tych warunkach obciążyło – Najwyższy Kapłan myślał, że przewodnie pytanie postawione w uroczystej formie mogłoby spowodować przyznanie Jezusa obwiniające Go. Pytanie to brzmiało: „powiedz nam, jeźliś ty jest Chrystus, on syn Boży?” Kajfasz prawdopodobnie wiedział, że Jezus nie chełpił się swym Mesjanizmem, że raczej wykonywał swe dzieło spokojnie, czyniąc dobrze i nauczając lud i pozwalał swoim dziełom świadczyć, że „nigdy tak nie mówił [i czynił] człowiek, jako ten człowiek” – że On wykonywał dzieło Tego, który Go posłał i dlatego był Mesjaszem.
Było to więc kwestią, czy Jezus oskarży samego siebie czy nie, przyznając się do Swego Mesjanizmu. Gdyby się był zaparł, jaki pozostałby zarzut przeciwko Niemu? Jezus nie zaprzeczył temu pytaniu. Gdyby pozostał milczący zaprzeczyłby nawet samemu Sobie, zaprzeczyłby prawdzie, najwyższemu kapłanowi narodu posiadanej wiedzy i wynikającej z tego odpowiedzialności związanej z tą godziną. To było w każdym razie ważne dla głowy narodu, on powinien wiedzieć, że Jezus twierdził, iż był Mesjaszem. Nasz Pan dlatego odpowiedział: „Tyś powiedział”, tzn., ja zgadzam się z tym, co ty powiedziałeś lub ja jestem Mesjaszem, Synem Boga, a w przyszłości ochotniczo, od czasu do czasu, w dalszym ciągu będę o tym zapewniać ciebie i ujrzysz syna człowieczego, siedzącego na prawicy mocy Bożej i przychodzącego na obłokach niebieskich.
W tym stwierdzeniu, jak i w prawie wszystkich Swoich wypowiedziach nasz Pan wiele wyrażał w kilku słowach. Nie było Jego zamiarem, ani nie byłoby to właściwe, ażeby w tym czasie wytłumaczyć przyszłość Boskiego planu w tych warunkach tym ludziom. „Tajemnica Pańska objawiona jest tym, którzy się Go boją [czczą] a przymierze swoje oznajmuje im” (Psalm 25:14). Z tego powodu Jezus im nie powiedział, choć mógł powiedzieć „Wy mnie potępiacie; będę ukrzyżowany dzisiaj między dwoma złodziejami; zmartwychwstanę trzeciego dnia; po tym, po 40 dniach wstąpię do mego Ojca; ześlę Świętego Ducha w dniu Zielonych Świątek i rozpocznie się dzieło duchowego królestwa, które będzie wyszukiwać jedynie wybranych na całej ziemi. Kiedy już ci będą znalezieni, wrócę ponownie podczas mego Wtórego Przyjścia w mocy i wielkiej chwale, nie, ażeby być sądzonym przez was, lecz być waszym Sędzią oraz Królem i Władcą całego świata i udzielać błogosławieństw Tysiącletniego królestwa wszystkim stworzeniom z zupełną sposobnością osiągnięcia pełnej wiedzy i pełnego błogosławieństwa”. Widzimy, że to co nasz Pan stwierdził wskazywało,
kol. 2
iż wiedział o tym wszystkim, lecz nie był właściwy czas na oświadczenie tego.
Jakie lekcje wypływają dla nas z tych faktów? Po pierwsze, gdy staramy się o informacje w związku z jakąś sprawą, powinniśmy być na wskroś uczciwi, na wskroś sprawiedliwi, nie szukać okazji do błędnego przedstawienia drugiego, bez względu na to, jak korzystnym celom według naszego przypuszczenia mogłoby służyć takie postępowanie. Dla wszystkich będących Pańskim ludem, w każdym znaczeniu tego słowa, sprawiedliwość musi dominować. Ona jest prawdziwym fundamentem Boskiego tronu i z pewnością musi być fundamentem charakterów tych wszystkich, którzy są Pańskimi i którzy mają nadzieję w obecnym czasie dojść do mety jako zwycięzcy. Tylko uczciwi, tylko sprawiedliwi zdają się być pod dobrym wpływem posłannictwa Pańskiego Słowa; ci, którzy tracą swą bezstronność, swą uczciwość, swą szczerość z pewnością tracą także Prawdę. Przeto strzeżmy się wszyscy jakiejkolwiek niedbałości w sprawach sprawiedliwości – w stosunku do Boga, nas samych, naszych przyjaciół i wrogów. Nie możemy być mniej niż sprawiedliwi w stosunku do każdego, choć możemy i powinniśmy być więcej niż sprawiedliwi w stosunku do wszystkich – tak, miłujący i wielkoduszni.
UDANIE SPRAWIEDLIWEGO OBURZENIA
Najwyższy Kapłan słysząc przyznanie się Jezusa, iż jest Mesjaszem zdawał sobie sprawę, że było to najsilniejsze i jedyne oskarżenie, jakie mógł wytoczyć przeciwko Niemu ze wszystkiego co miało pozór złego. Nie było w tym nic złego, ponieważ to było prawdą; lecz on udał wielką pobożność, wielki szacunek dla Boga, wielką cześć dla obietnic Boga w odniesieniu do Mesjasza – udał, że tym stwierdzeniem Jezusa został rażony niby gromem. Powstał, jego twarz była pełna rzekomego oburzenia i gniewu przeciwko takiemu twierdzeniu, które – udał – tak obraża Boga, iż jest bluźnierstwem, rozdarł swoją szatę jako wyraz swego rzekomo sprawiedliwego oburzenia. Po czym zawołał do ludu „to jest bluźnierstwo – czy jeszcze potrzebujemy świadków? Oto teraz słyszeliście Jego bluźnierstwo. Co myślicie? Jaką powinna być właściwa kara za taką straszną zbrodnię jak ta? Jak odstraszymy w przyszłości występującego podobnie i twierdzącego podobnie, że jest Mesjaszem, Synem Boga, uzdrawiającym słabych, dającym przykłady jego mocy w budzeniu umarłych i wypędzaniu diabłów z ludzi?” Starsi, zebrani w celu zamordowania Jezusa – odpowiedzieli „winien jest śmierci”.
Jezus musiał czekać, a niektórzy w tym czasie przezywali Go – jeśli nie starsi i słudzy, to jednak z ich wiedzą i bez przeszkód z ich strony – i bili Go, pluli na Niego i wyśmiewali Go; nazywając Go Prorokiem mówili, ażeby okazał swoje zdolności Mesjasza i Proroka wymieniając po imieniu Swoich