Teraźniejsza Prawda nr 234-235 – 1967 – str. 90
gdzie 1220 osób dorosłych było obecnych. Po nabożeństwie byłem zaproszony na dyskusje z przedstawicielami tego kościoła, którzy pragnęli dowiedzieć się, jak mogą rozpocząć badanie Biblii i jaką pomoc możemy im udzielić.
Wieczorem zaś służyłem na małym zebraniu poważnych badaczy Biblii, które odbyło się około 10 mil od stolicy. Brat mający pieczę nie tylko przyrzekł, że rozpocznie badanie Biblii przy pomocy Boskiego Planu Wieków ale także zaofiarował swoje usługi celem prowadzenia tygodniowego badania dla przyjaciół Kościoła Cherubina i Serafina, a co z radością przyjęto. W pokoju mego hotelu dałem trzy wykłady z rysunku Planu Wieków na korzyść trzech pojedynczych gości. Biorąc pod uwagę, że 300 osób było na zebraniu wieczornym w sobotę jako liczbę w przybliżeniu istotnie osiągniętą, więc razem na 11 zebraniach urządzonych w Ibadan i okolicy Lagos było 1912 uczestników.
Stamtąd udałem się do naszej głównej kwatery znajdującej się we wschodniej okolicy kraju, gdzie brat O.M. Akpan ma pieczę nad pracą. On przygotował dla mnie bardzo wypełnioną marszrutę i zebrania rozpoczęły się rano w dniu mego przybycia. Przez większą ilość dni służyłem trzy lub cztery razy dziennie, odwiedzając otaczające okolice i używając około trzydzieści różnych tematów. Ilość uczestników na zebraniach wahała się od 12 do 315. Na 79 zebraniach było razem 10.853 osoby i przebyto 2510 mil. Większą część miejsc, które odwiedziłem stanowiły kościoły, które okazały pewne zainteresowanie naszym Ruchem od mojej ostatniej wizyty. Okazano wielkie zainteresowanie dla poselstwa Prawdy i otrzymałem liczne prośby o literaturę i o wizyty naszych ewangelistów. Brat Akpan i inni przychodzili na te zebrania ze mną i byli zajęci jako tłumacze.
Nie mogliśmy zadość uczynić licznym prośbom o usługi. Niektórzy chcieli, abyśmy pozostali tydzień lub dłużej celem obsłużenia różnych kościołów w ich okolicy. Niektórzy zaś byli zbyt gotowi przyłączyć się do naszego Ruchu i zachodziła często potrzeba wykazania naszych celów, zasad i metod, aby się upewnić, że ich zainteresowanie było w Prawdzie, a nie w „chlebach i rybach”. Spędziliśmy jeden weekend (tzn. niedzielę oraz część soboty i ew. poniedziałku) w Enugu, gdzie spotkaliśmy doskonały zbór badaczy Pisma Św., z którym wielce cieszyliśmy się społecznością i z którym mieliśmy pożyteczne badania.
Szczytem wizyty we wschodniej Nigerii była oczywiście czterodniowa Konwencja, która odbyła się w naszych własnych zabudowaniach głównej kwatery. Poproszono mnie abym był przewodniczącym i dano mi również bardzo wielką część w programie: prowadzenie zebrania błogosławienia dzieci, wykład do chrztu, zebranie pytań, ranne nabożeństwo i wygłoszenie ośmiu wykładów. Najwięcej uczestników obecnych było w sobotę, gdyż około 1500 osób.
kol. 2
Pomiędzy wizytami w różnych zborach, odwiedzały mnie w głównej kwaterze liczne osoby, wszystkie przedstawiając swoje szczególne problemy. Dokonano również pewnych badań w sprawie pracy Ruchu z punktu widzenia transportu, finansów, zapasu literatury, ewangelistów, szkoły biblijnej, zabudowań i usług różnych pomocników. Praca na tym obszarze odbywa się w dużej mierze na wsi. Warunki w wielu wypadkach są bardzo prymitywne i nasi bracia mają bardzo mało z wygód życia. Pomimo tego czują się szczęśliwi, lubią słuchać poselstwa Słowa Bożego. Brat Akpan ma wielkie zadanie, aby podołać potrzebom prawie 200 zborów przyjmujących Prawdę. On musi także stawiać czoło opozycji pochodzącej z różnych kwater, walczyć musi w wielu wypadkach z sektą „Świadków Jehowy” i przechodzi srogie próby od fałszywych braci. Naprawdę, z powodu jego gorliwości dla Pana życie jego znajdowało się wiele razy w niebezpieczeństwie.
Mój pobyt w okolicy naszej głównej kwatery, spowodował we mnie bardzo wielkie przywiązanie do naszych braci tam znajdujących się, a dzień mego wyjazdu z tego powodu był smutny. Brat Akpan i dwóch innych braci podróżowało ze mną do Calabar, gdzie zakończyłem moją wizytę we wschodniej Nigerii. Do Calabar dotarliśmy po wielkich trudnościach, włączając podróż okrętem i inną łodzią, a potem podróż na tylnym siodle motocykla. Tam przebywałem dwa dni i służyłem entuzjastycznej grupie około 70 braci. Miałem pożyteczne rozmowy z nauczycielem, niektórymi urzędnikami miasta i innymi osobami, które prosiły o literaturę Prawdy.
Wreszcie pożegnałem się z braćmi i odleciałem samolotem do Tiko, do zachodniego Kamerunu. Po przybyciu tam powitał mnie nasz korespondent, brat Attan i kilku innych braci. Warunki w zachodnim Kamerunie są nawet trudniejsze niż we wschodniej Nigerii. Jednak znalazłem pomieszczenie w bardzo wygodnym hotelu znajdującym się w pewnej odległości od góry Buea, gdzie powietrze było chłodniejsze. Zebrania odbywały się w pobliskiej wsi. Pierwszego dnia było 20 osób obecnych i 5 z nich symbolizowało swoje poświęcenie przez zanurzenie w pobliskiej rzece. W następnych dniach miałem trzy wykłady z rysunku Planu Wieków, usługę błogosławienia dzieci dla 12 z nich i kilka wykładów — razem osiem zebrań. Trudność w znalezieniu środków transportowych nie pozwoliła nam odwiedzić dwie inne miejscowości, tak jak według planu było zamierzone i oczywiście nasi bracia byli bardzo zawiedzeni; jednak uczyniliśmy to, co było najlepsze, aby do nich dotrzeć. Jedna miejscowość znajduje się 12 mil od miasta na plantacji gumy, do której można dostać się tylko wąskotorową kolejką, a ponieważ była to sobota, więc robotnicy byli przywiezieni do miasta i odwiezieni z powrotem dopiero wieczorem. Jeden brat, jego żona i czworo małych dzieci podróżowali 100 mil, aby przyjść na zebranie.