Teraźniejsza Prawda nr 234-235 – 1967 – str. 69

lub akcjonariuszy, albo też jednych i drugich. Tę ostatnią myśl zbiliśmy szczegółowo w E. tomie 6. W Z `96, 47 i w D 757—759 (zob. artykuły w T. P. pod nagłówkiem J. F. Rutherford), nasz drogi Pastor w skromny sposób wykazał, że wyrażenie „on Sługa” odnosi się do jednostki, tj. do niego. Z tym poglądem zgadzał się wszystek właściwie pouczony lud Boży aż do czasu gdy wodzowie Towarzystwa w celu umocnienia swojej uzurpowanej władzy zaczęli szerzyć pogląd, że Towarzystwo jako korporacja handlowa jest „onym Sługą”. Przeto wydawcy Strażnicy i ich zwolennicy muszą być zaliczeni do tych, którzy uczą, iż „on Sługa” nie jest jednostką, lecz klasą.

      Cytaty z Pisma Św. (Mat. 24:45-47; Łuk. 12:42-46) jasno odrzucają takie twierdzenie, ucząc nas, że wyrażenie „on Sługa” oznacza jednostkę. W obu ustępach Pisma Św. „on Sługa” jest jasno odróżniony od Kościoła, ponieważ jest o nim powiedziane, że został uczyniony „władcą nad Jego [Pana] czeladzią”; przeto nie może on być tą czeladzią, czyli Kościołem. Natomiast fakt, że jest o nim mowa jako o dającym im „pokarm na czas słuszny”, odróżnia go od „czeladzi”, czyli Kościoła. Ponadto nazwanie go „szafarzem” udowadnia, że nie mogą być przez to rozumiani wszyscy słudzy czeladzi, ponieważ szafarz jest specjalnym przedstawicielem gospodarza mającym opiekę nad wszystkimi jego dobrami w czasie trwania jego urzędu, a jako taki ma również pieczę nad wszystkimi innymi sługami. (Za dni naszego Pana jednostki, a nie klasy, były szafarzami). Co więcej, w Ew. Łuk. 12:45 jest on wyraźnie odróżniony od wszystkich innych sług przez to, że jest mu zabronione „bicie sług i służebnic”, czyli wszystkich innych sług Kościoła. Stąd też wyrażenie „on Sługa” nie może oznaczać sług Kościoła jako klasę, ponieważ w tym ustępie jest on jasno odróżniony od nich. Przeto wobec faktu, że te dwa ustępy Pisma Św. odróżniają go od Kościoła jako całości i od wszystkich innych sług Prawdy, wnosimy, że to musi być jednostka.

      Ponadto fakty z historii Żniwa dowodzą, że jednostka, nasz uświęcony Pastor jest rozumiany przez to wyrażenie. Żniwo rozumiane jako okres żęcia i pokłosia przeminęło. W owym czasie nie klasa, tzn. ani Kościół, ani też wszyscy słudzy Prawdy, ani Towarzystwo nie miało całego Składu Prawdy pod swoją opieką w celu dawania pokarmu na czas słuszny, ani też nie kierowali pracą Żniwa; lecz tylko „on Sługa” to czynił. Dlatego on sam wypełnił to proroctwo. Nie mogło to też być wykonane inaczej w sposób rozumny. Jak mógł cały Kościół posiadać cały Skład Prawdy pod swoją opieką? Lub dać samemu sobie pokarm na czas słuszny? Lub też kierować pracą? Jak mogli wszyscy słudzy Prawdy posiadać te przywileje? Czy podziały w Kościele spowodowane przez różnych żądnych władzy wodzów nie udowodniły, jak nierozsądna byłaby próba rządzenia Kościołem przez wszystkich wodzów? Ponadto, jak mogła „niema korporacja” z „niemymi dyrektorami”
kol. 2
zarządzać czeladzią, dawać pokarm na czas słuszny i mieć pieczę nad wszystkimi dobrami? Z tych rozważań widzimy niedorzeczność nauczania tych, którzy utrzymują, że wyrażenie ,,on Sługa” oznacza klasę. Naprawdę w okresie żęcia i pokłosia nasz Pastor miał pieczę nad wszystkimi dobrami i dawał pokarm na czas słuszny. Prawie każdy zarys poselstwa Żniwa był najpierw rozumiany przez niego, a potem przekazywany przez niego Kościołowi. Czynił to on w swoich naukach i kazaniach, poprzez książki, broszury, ulotki, czasopisma i inne publikacje. Toteż każda gałąź pracy Żniwa była w jej ogólnych aspektach pod jego kierownictwem. Tak więc zarządzał on pracą pielgrzymów, kolporterów, ochotników, czasopism, pracą pozamiejscową, pracą pasterską, pracą wyświetlania fotodramy, reklama, a także pracą w Przybytku i Bethel. Tylko ci, którzy są nieświadomi tych faktów lub ci, którzy „pociągają za sobą uczni”, albo też dla pewnych godnych potępienia powodów fałszywie przedstawiają fakty wymienione w tym paragrafie, zaprzecza temu. Fakty te niezbicie dowodzą, że przywileje i praca przedstawiona w Ew. Mat. 24:45-47 i Łuk. 12:42-44 wypełniły się wyłącznie w naszym Pastorze. Tylko on był „onym Sługą”.

      Zgodnie więc z tymi ustępami Pisma Św. był on naznaczony do tego urzędu po powrocie naszego Pana w nagrodę za to, że był znaleziony wiernym w podawaniu pokarmu czeladzi, gdy Pan przyszedł, co miało miejsce zanim Towarzystwo zaczęło istnieć, a co jest dowodem, że Towarzystwo nie może być „onym Sługą”. W jego urzędowej pracy był on również wierny i roztropny, przeto był błogosławiony przez Pana trwałością tego urzędu zgodnie z tymi ustępami Pisma Św. Nazywając go wiernym nasz Pan przepowiedział, że będzie on takim do końca. Tak odpowiedzialny i doświadczający był jego urząd, że nasz Pan uznał za rzecz mądrą dać mu jako specjalne ostrzeżenie słowa z Ew. Łuk. 12:45-47 — aby nie zaprzeczał Jego Wtórej Obecności, aby nie obchodził się źle ze sługami podlegającymi mu, aby nie karmił sam siebie w sposób samolubny zaniedbując jednocześnie karmić czeladź i aby nie przyjmował błędu. Bóg powiedział, że gdyby on zlekceważył te przestrogi, zostałby usunięty z Małego Stadka oraz utraciłby swoje stanowisko zarządcy jako niewierny sługa. Nie były to jedynie czcze ostrzeżenia, ponieważ jego urząd był tak odpowiedzialny, że gdyby się okazał niewiernym, to popełniłby niewypowiedziane zło, takie właśnie jak „ów zły sługa” przez swoją niewierność wyrządził w Kościele. Lecz „wierny i roztropny sługa” uważał na przestrogi Pańskie i okazał się wiernym w wykonywaniu swego urzędu aż do końca; a przez jego wierność został on uprzywilejowany do wypełnienia urzędowych obowiązków i przywilejów, które dały mu szersze i bardziej owocne pole służby aniżeli jakikolwiek sługa Boży miał kiedykolwiek na ziemi oprócz naszego Pana. Przeto możemy dziękować Bogu za każde wspomnienie o Nim i możemy się modlić codziennie o błogosławienie jego pamięci!

poprzednia stronanastępna strona